Adam Jaskulski: wójt od inwestycji

To jedna z bardziej utytułowanych gmin w naszym regionie. Świdnica wygrała Ranking Gmin Województwa Lubuskiego, wyróżniana jest w konkursach "Rzeczpospolitej". Była jedynym samorządem z Lubuskiego sklasyfikowanym w pierwszej dziesiątce w Polsce. Punkty zbiera przede wszystkim za inwestycje. - Corocznie od 30 do 50 procent budżetu przeznaczamy na ten cel - chwali się wójt Jaskulski.

Teraz największa budowa to hala sportowa. Ale największym skokiem w przyszłość będzie kanalizacja i wodociągi. Świdnica, Buchałów, Słone i Wilkanowo ma już sieć, częściowo również wodną. Teraz rury kładzione są w Letnicy i Koźli.W gminie jest już boisko, remontuje się sale wiejskie, niedawno powstała "schetynówka". Tylko w tej kadencji wyremontowano i wybudowano 10 kilometrów dróg.

Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie pieniądze unijne. W ubiegłym roku gmina ściągnęła tyle euro, że na jednego mieszkańca przypadało blisko 2.000 złotych. - Naszym ogromnym sukcesem jest wysoki poziom gminnej oświaty - podkreśla przewodniczący rady Włodzimierz Rebelski. - Tylko za to należy się wysoka ocena wójtowi. Ja tam szóstki bym mu może nie postawił, ale 5,5 już tak.

O wysokim poziomie nauczania w gminnych szkołach świadczy miejsce w rankingu gimnazjów w Lubuskiem (szóste miejsce świdnickiej szkoły), a także fama. - Mieszkam w Świdnicy od sześciu lat - opowiada Monika Korman. - Z wójtem do czynienia nie miałam, ale dobrze się tu mieszka. No i mówią, że są tu dobre szkoły.

Ci, którzy mieli z wójtem do czynienia, różnie go oceniają. Na internetowym forum gminy można znaleźć i takie wpisy, że wójt mieszkańców lekceważy. Szczególnie napływowych. Niektórzy opowiadają, że jak wójt się wścieknie, to lepiej nie wchodzić mu w drogę. Bo strach... Ostatnio interweniowaliśmy w "GL" sprawie zabłoconych ulic w Letnicy. - Jak ukazał się artykuł, wójt przysłał na nasza ulicę straż gminną. By sprawdziła, za co można nas ukarać - twierdzą mieszkanki, które wypowiadały się w tekście.

- Ludzie często dobrze o wójcie mówią, bo się go boją - komentuje jeden z miejscowych polityków (nie chce publikacji nazwiska w gazecie). A. Jaskulski jednak zapewnia, że to właśnie mieszkańcy są dla niego najważniejsi i to on ich się... boi. - Czasami bywam nerwowy, ale tylko wtedy, gdy wiem, że mam 1.000 procent racji, a inni upierają się przy swoim - tłumaczy wójt.

Jeśli wie, że ma rację, potrafi uderzyć pięścią w stół. Tak zrobił w PSL-u kilka lat temu. - Protestowałem przeciwko nepotyzmowi i innym nieprawidłowościom - opowiada. Skutek był taki, że jego zarzuty wzięto pod uwagę, a on został wiceprzewodniczącym partii w Lubuskiem.

W urzędzie i w radzie mówią o nim tylko dobrze. I wymieniają sukcesy gminy. Nic dziwnego, że A. Jaskulski zamierza kandydować na kolejną kadencję. I dają mu 90 procent szans, że wygra. W poprzednich wyborach wynik miał niezły - 70 procent poparcia. To byłaby już piąta kadencja wójta w Świdnicy. Ile jeszcze planuje? - Szukam następcy. Takiego z wizją rozwoju gminy - mówi A. Jaskulski. Na razie, jak widać po zapowiedziach wyborczych, nie znalazł.

Co planuje na przyszłość? - Kolejne inwestycje w kanalizację, drogi, przedszkole - wylicza.
Pracy ma sporo, ale też znajduje go trochę na pasje. O których mieszkańcy mówią z wypiekami na twarzy: - Jeździ takim szybkim motocyklem, że szczęka opada.

- To yamaha, jedzie 160 km na godzinę. Żaden ścigacz, z tych już wyrosłem - mówi A. Jaskulski. I dodaje: - Nie lubię siedzieć w fotelu... Jestem prezesem kółka łowieckiego DROP w Zielonej Górze, działam w strażach pożarnych. Uwielbiam przyrodę i wędkarstwo. A kiedy śpię? Można spać mniej niż sześć godzin na dobę.

Zobacz sylwetkę kandydata w naszym serwisie