W sobotę gorzowianki wystąpiły w Polkowicach w turnieju o puchar prezesa miejscowego CCC. To był drugi i zarazem ostatni test przed sobotnim meczem w Pruszkowie. Nasze panie nie liczyły na zdobycie głównego trofeum, bo na zawody pojechały mocno osłabione.
Agnieszka Kaczmarczyk wciąż leczy uraz stawu skokowego, którego nabawiła się w trakcie Akademickich Mistrzostw Polski. Choć minęły już trzy tygodnie, zawodniczka wciąż nie wróciła do pełnej sprawności. Groźnego urazu palca doznała ponadto Amerykanka Lyndra Weaver, najskuteczniejsza koszykarka KSSSE AZS PWSZ w rozegranym tydzień temu turnieju w Niemczech.
- Ich występ w Pruszkowie, a niewykluczone, że również w kolejnych pojedynkach, stoi pod znakiem zapytania. Agnieszka nie uczestniczyła ostatnio w treningach, bo jej uraz pogłębił się. Z kolei kontuzja Lyndry również na dziś wygląda bardzo poważnie... - martwi się trener naszych Dariusz Maciejewski.
Jakby mało było tych nieszczęść, już na początku pierwszego meczu z CCC na parkiet upadła Paris Johnson. Amerykanka wróciła później do gry, ba, była nawet najskuteczniejsza, ale szkoleniowiec nie ryzykował jej zdrowia i w kolejnym spotkaniu Johnson dostała wolne. Bez wysokich zawodniczek trudno było pokonać doświadczone i mocne rywalki. Tym bardziej, że z konieczności pod koszem korzystaliśmy z juniorek: 17-letniej Katarzyny Jaworskiej i 16-letniej Magdaleny Szajtauer. - Wynik zszedł więc na drugi plan, ale doceniliśmy to, że zespół miał kolejną szansę na zgrywanie się. Taki turniej zawsze jest lepszy niż trening - tłumaczy Maciejewski.
W pierwszym spotkaniu KSSSE AZS PWSZ uległ gospodyniom 56:89 (19:26, 15:23, 16:20, 6:20). Punkty dla gorzowianek: Johnson 18, Alli Smalley 12, Agnieszka Skobel 11, K. Jaworska 6, Chioma Nnamaka 3, Katarzyna Dźwigalska, Szajtauer i Claudia Trębicka po 2. W drugim pojedynku nasza drużyna długo stawiała dzielny opór słowackiemu MBK Rużomberok, ale w końcówce akademiczki opadły z sił i rywalki wygrały 53:67 (14:17, 21:17, 12:17, 6:16). Punkty dla KSSSE AZS PWSZ: Smalley 21, Skobel 12, Dźwigalska, Nnamaka i Trębicka po 6, K. Jaworska 2, Szajtauer 0.
Niestety, kontuzje to nie jedyny powód, dlaczego w KSSSE AZS PWSZ mają prawo mieć wisielczy humor. Do Gorzowa wciąż nie dotarła bowiem ostatnia z trzech nowych zawodniczek zza Oceanu, która miała wzmocnić drużynę jeszcze przed inauguracją sezonu. Powodem jest niższy niż w poprzednich sezonach budżet klubu i gwałtowny w ostatnich dniach wzrost kursu dolara, który poszedł w górę o kilkadziesiąt groszy (Amerykanki są rozliczane w rodzimej walucie). To dlatego nasi działacze wstrzymują się jeszcze z ostateczną decyzją. Tak czy inaczej, może okazać się, że w Pruszkowie brak centymetrów w walce pod tablicami będzie nam bardzo doskwierał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?