MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Akcja Jędruś

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Za oknem piękna jesień, a przed nami święta. Wbrew niektórym nie mam nic przeciwko temu, żeby plus dziesięć było przez całą zimę. Wyjdzie na to, że jeszcze kilka lat i trzeba będzie odświeżyć bajki i zmienić reklamy.

Święty Mikołaj zamiast saniami będzie śmigał terenówką, jak się zakopie w błocie jadąc z prezentami do odległych wsi, pomogą mu elfy, a w ich rolach wystąpią odziani w kufajki miejscowi poczciwcy. Po rozdaniu paczek dzieciom Mikołaj zajedzie pod miejscowy sklep. Kupi zgrzewkę browarów (promocja), chłopakom stojącym obok dołoży do wina, pogada, złoży życzenia i pośmiga dalej.

Ale nie martwmy się. Do opowiadania o śniegu sankach, nartach i prawdziwych zimach zawsze można desygnować dziadka. Niech młodzi posłuchają, jak w Polsce bywało biało, pięknie i dostojnie, choć nie powinno, bo szalała komuna. Trzeba ich też przygotować na to, że kiedyś, przypadkowo, biały może jednak spaść. Trzeba dzieciakom powiedzieć, jak się zachować, żeby nie zrobili jak ten brazylijski piłkarz, który po raz pierwszy zobaczył w Polsce śnieg najadł się go i ostro przeziębił.

My możemy obejrzeć sobie transmisję z Finlandii albo Norwegii. Tam narciarze bez kłopotów biegają i skaczą, a byle małe sypanko nie spowoduje, tak jak u nas, klęski żywiołowej. Obejrzałem więc jak Adam Małysz zaliczył falstart i nie zakwalifikował się do pierwszego konkursu. Od razu okazało się, że to spisek sędziów, którzy już na starcie rzucają kłody pod nogi mistrza. Skąd my to znamy?

Co tam narty. Mecz Barcelona - Real oglądało miliard ludzi na całym świecie. To najlepsza odpowiedź tym, którzy usiłują futbol przyrównywać do innych dyscyplin. Nie ma na to szans. Piłeczka jest największa i najlepsza. Nic tego nie zmieni. Tak więc kochając żużel, co w naszym regionie jeśli jeszcze nie jest, to niedługo będzie, obowiązkowe, nie dostrzec tego po prostu nie sposób. Barca wygrała, moim zdaniem, zasłużenie, choć gdyby był remis nikt nie mógłby mieć pretensji.

W niedzielny ranek kiedy wybierałem się do redakcji zadzwonił do mnie kolega i ostrzegł przed akcją ,,Jędruś". Oto policja weekendową noc czaiła się na obywateli wracających z imprez andrzejkowych. Z kolei w niedzielne południe szukała nieświeżych uczestników sobotnich balang. Ów kolega wiedział, że jestem solenizantem więc bał się, że mogę być jeszcze ,,pod wpływem". Dzięki jego obywatelskiej postawie być może uniknąłem kłopotów. Odczekałem z godzinkę i spokojnie, aczkolwiek z nieco trzeszczącą głową, pojechałem do pracy.

Chcę serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy pamiętali o mnie. Szczególnie temu Czytelnikowi, życzącemu mi abym kiedyś mógł obejrzeć taki mecz jak ten Barcelony z Realem i byśmy dożyli tych czasów kiedy na Camp Nou z Barceloną jak równy z równym grał jakiś polski zespół, na przykład Legia.

Miód na moje skołatane serce. Jakie to byłoby piękne! Dzięki za dowody sympatii i życzenia. Ostatni prezent dostałem w poniedziałkowy wieczór. Zostałem złapany suszarką, kiedy pomykałem tylko o 26 km/godz. ponad dozwoloną prędkość. Zamiast czterech punktów i minus 150 zł dostałem jako prezent imieninowy pouczenie. Fajnie być Andrzejem 30 listopada!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska