Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski: Trzeba już teraz przygotowywać operacyjne podstawy pod przyszłą odbudowę Ukrainy

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Zwiększenie eksportu towarów i usług do ONZ, to dopiero początek polskiej ofensywy dyplomatycznej
Zwiększenie eksportu towarów i usług do ONZ, to dopiero początek polskiej ofensywy dyplomatycznej 123rf.com/profile_palinchak
Rok 2022, podczas którego wolumen towarów i usług odbieranych przez Organizację Narodów Zjednoczonych wzrósł z niecałych 5 milionów dolarów w 2021 r. do 71 mln dolarów, okazał się przełomowy dla polskiego eksportu w tym kierunku. O tym, co zdecydowało o tej zmianie i kolejnych celach, jakie stawia sobie polska misja dyplomatyczna za oceanem, mówi Ambasador Krzysztof Szczerski, Stały Przedstawiciel RP przy ONZ w Nowym Jorku.

Skąd wziął się tak duży wzrost dostaw polskich towarów i usług do ONZ w ostatnim roku?

Gdy w czerwcu 2021 r. obejmowałem urząd Stałego Przedstawiciela RP przy ONZ w Nowym Jorku, zadeklarowałem, podczas spotkania z sejmową Komisją Spraw Zagranicznych, że moją ambicją jest zwiększenie efektywnego udziału polskich firm w przetargach na dostarczanie produktów i usług do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Niski poziom polskiego udziału w tym systemie był wówczas poważnym problemem nie tylko ze względów ekonomicznych, ale też wizerunkowych – pozycja 158. na liście dla takiego kraju jak Polska to lokata stanowczo zbyt niska, a taką jeszcze w 2021 r. zajmował nasz kraj. W związku z tym postanowiliśmy – jako polska misja przy NZ – starać się z pozycji Nowego Jorku łączyć polskie firmy, dla których organizowane były szkolenia i akcje informacyjne Ministerstwa Rozwoju i Technologii, z agendami ONZ.

Chodziło o to, by systematycznie zwiększać liczbę polskich firm, które zarejestrują się w specjalnej bazie dla potencjalnych dostawców ONZ, bo bez tego w ogóle nie ma mowy o braniu udziału w przetargach. Pracowaliśmy więc, aby zwiększać liczbę polskich firm wpisanych do bazy ONZ, bo takich podmiotów było nie tak dawno jeszcze bardzo mało jak na wielkość i możliwości polskiego biznesu. Ich liczba podwoiła się w ciągu trzech lat, osiągając poziom 1080 w 2022 r.

I to wystarczyło?

To byłoby zbyt proste. Po przybyciu do Nowego Jorku zadaniem numer jeden okazało się coś zupełnie innego: należało przekonać polskich przedsiębiorców, że mogą pokonać wielkie korporacje, że te przetargi są również dla średnich firm, i że przy dobrym przygotowaniu sukces jest na wyciągnięcie ręki.

Nawiązaliśmy relacje z firmami, które już się kiedyś zarejestrowały w bazie ONZ, ale w nich udziału nie brały, bo nie wierzyły w sukces. Udało nam się ich przekonać, że to możliwe.

Ważne było także pokazanie, że ONZ jest zainteresowany niemal wszystkimi rodzajami dóbr i usług, bo wsparcie, jakiego udziela na całym świecie, dotyczy wszystkich dziedzin życia. I tu był klucz do sukcesu, bo w ubiegłym roku jedna trzecia (330) zarejestrowanych firm zdobyła kontrakty, podczas gdy średnio dla świata tych aktywnych i odnoszących sukcesy jest ok. 10 proc. spośród zarejestrowanych.

W tym czasie, w związku z przerwaniem łańcuchów dostaw, spowodowanym pandemią wiele polskich firm eksportowych zaczęło budować coraz silniejszą pozycję. Jaki wpływ na zwiększenie zamówień z Polski do ONZ miała sytuacja międzynarodowa?

Bezsprzecznie jednym z najważniejszych czynników, które sprawiły, że polskie firmy w zeszłym roku zaczęły więcej sprzedawać, również do agend ONZ, był konflikt za naszą wschodnią granicą. Polska jest nie tylko hubem politycznym i militarnym umiejscowionym bezpośrednio na zapleczu wielkiego konfliktu, ale także hubem pomocy humanitarnej.

Nasze położenie geograficzne okazało się w zeszłym roku kluczowe w aspekcie dostaw na Ukrainę. Trzeba było jednak je umiejętnie wykorzystać, bo samo położenie to jednak za mało. W relacjach z ONZ obowiązuje reguła czasu, miejsca i aktualnego wyzwania. Widać to wyraźnie na przykładzie ostatnich lat. W zeszłym roku wyraźnie zmalały już dostawy z krajów, które wcześniej zyskały na pandemii i za jej sprawą zanotowały podobny skok w poziomie eksportu, jak my ostatnio. Generalnie chodzi o to, by biznes danego państwa był przygotowany na pojawiające się możliwości wywołane także przez zewnętrzne okoliczności.

Tyle, że wciąż pokutuje wśród polskich przedsiębiorców przeświadczenie, że dostarczanie towarów do ONZ to jednak nie jest najlepszy biznes, bo ta ogromna konkurencja i wymogi, które trzeba spełnić, by wygrać rywalizację o kontrakty ONZ–owskie sprawiają, że odbija się to na marży. Czy to prawda?

Największą korzyścią przedsiębiorcy, który bierze udział w przetargu na dostarczenie towarów i usług dla ONZ jest pokazanie, że jest wiarygodnym partnerem i potrafi zrealizować duże zamówienia dla klientów, którzy kierują się rygorystycznymi normami.

Tu nie chodzi o szybkie zarobienie dużych pieniędzy, ale o budowę marki. Wysokość marży w relacjach handlowych z agendami ONZ schodzi na drugi plan. Liczy się to, że po wywiązaniu się z kontraktu dla ONZ przedsiębiorca będzie mógł, dzięki zdobytej reputacji, zyskiwać przewagi konkurencyjne. Z punktu widzenia państwa fakt, że krajowe spółki realizują takie umowy, to kwestia promocji kraju. Jesteśmy dumni, że największy w 2022 polski dostawca dla ONZ to firma z kapitałem polskim – Sokołów S.A., która była w stanie dostarczyć produkty dla ONZ–owskiego programu żywnościowego o wartości ponad 13 mln dolarów.

To potwierdza wysoką jakość polskiej żywności i jednocześnie jest dowodem na sprawność polskich firm, które są w stanie dostarczyć tak duże wolumeny towaru. Podkreślenia godne jest, że zamówienia żywności uchodzą za najtrudniejsze, bo podlegające najbardziej rygorystycznym zasadom. Mam nadzieję, że uda się utrzymać podobny trend dostaw również w przyszłości. Mam bowiem świadomość, że jakkolwiek zeszłoroczny awans pod względem dostaw z Polski do ONZ ze 158. miejsca na 70. jest spektakularny, to jednak jesteśmy obecnie tylko w połowie stawki. A takie państwo jak Polska ma nie tylko większe możliwości, ale też ambicje.

Co trzeba zrobić, aby przede wszystkim nie stracić tego, co już udało się osiągnąć, a być może wykonać kolejny krok?

Czynnikiem stabilizującym wielkość zamówień ONZ jest obecność agend tej organizacji w danym kraju, ponieważ najwięcej zamówień instytucji ma charakter lokalny, a łańcuchy dostaw powinny być jak najkrótsze. Dlatego będziemy zabiegać o to, by agendy ONZ stacjonujące w Polsce czasowo, zmieniły charakter swojej obecności na stały. To jest nasz kolejny cel.

Byłoby wspaniale, gdyby UNOPS, czyli Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Obsługi Projektów oraz UNICEF – Fundusz NZ na rzecz Dzieci – znad Wisły operowały na obszar naszego regionu. To była między innymi treść rozmów ministra Raua w tym tygodniu w ONZ w Nowym Jorku. Trzeba bowiem już teraz przygotowywać operacyjne podstawy pod przyszłą odbudowę Ukrainy. A to będzie wielka szansa dla polskiego biznesu. Liczę na to, że trudny 2022 r. będzie też rokiem przełomu dla Polski i nasz kraj zostanie zauważony nie tylko jako podmiot geopolityczny, ale także ważny gracz gospodarczy. Warto za to trzymać kciuki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski: Trzeba już teraz przygotowywać operacyjne podstawy pod przyszłą odbudowę Ukrainy - Strefa Biznesu

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska