Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babskie rządy tu się nie kończą

Andrzej Włodarczak
Irena Kubica jest nie tylko sołtysem Gudzisza. Śpiewa i tańczy również w Zespole Muzycznym Jarzębinki.
Irena Kubica jest nie tylko sołtysem Gudzisza. Śpiewa i tańczy również w Zespole Muzycznym Jarzębinki. fot. Katarzyna Chądzyńska
Przez kolejne cztery lata Gudziszem będzie rządziła pani sołtys Irena Kubica. We wsi to nie nowość, bo mężczyzn jakoś się tu nie garną do władzy.

Na zebranie wyborcze przyszło 75 mieszkańców, czyli większość dorosłych. I. Kubica wygrała zdecydowanie, pokonując Andrzeja Hadrysia i swoją poprzedniczkę Dorotę Białomazur.

- Dobrze, że wsią nadal będą rządzić kobiety. Łatwiej niż mężczyźni radzą sobie z problemami - mówią zgodnie Henryka Knap i Teresa Lazer. - Życzę jej jak najlepiej, niech się wykaże, a skorzysta na tym cała wieś - dodaje Marek Białomazur, mąż poprzedniej sołtys.

Mąż ma doświadczenie

Panią Irenę do kandydowania namówiły koleżanki. Pomoc obiecał mąż Stanisław, który w latach 80. i 90. aż przez 17 lat był sołtysem. Teraz we wsi szefuje Ochotniczej Straży Pożarnej. Czworo dzieci już dorosłych, można się więc poświęcić pracy społecznej.

- Jako sołtys na pewno się nie dorobię, za to będę miała sporo obowiązków - uważa pani Irena. Raz na kwartał będzie zbierać we wsi podatek rolny. Dostanie za to 9,5 proc. zebranej kwoty. Kto chce, może też pani sołtys zapłacić podatek od posiadania psa, zamiast uiścić opłatę w Urzędzie Gminy w Boleszkowicach. Do obowiązków sołtysa należy też wywieszanie ogłoszeń władz gminy.

- Postaram się namówić władze gminy, żeby wyremontowały nam świetlicę. Zwłaszcza dzieciom jest ona bardzo potrzebna. Gmina powinna też sfinansować naprawę polnych dróg. Wystarczy żużel do ich utwardzenia - zapowiada nowa sołtys.

Razem z koleżankami przymierza się do reaktywowania Koła Gospodyń Wiejskich. Liczy na pieniądze, żeby kupić nowe naczynia, np. elektryczną patelnię. Wtedy w świetlicy łatwiej byłoby urządzać komunie, wesela i zabawy.

Za biedni klienci

Wie, że jako sołtys nie będzie miała za to wpływu na otwarcie wiejskiego sklepu. Bo jego prowadzenie musi się opłacać. Teraz mieszkańcy Gudzisza na zakupy jeżdżą do Dębna i Kostrzyna.

W sukces nowego sklepu, który ma ruszyć w pawilonie przy remizie strażackiej, nie bardzo wierzy pan Marek, mąż poprzedniej sołtys. - To za mała wieś, ludzie zbyt biedni. Żona miała sklep przez parę lat, zbyt chętnie sprzedawała ,,na zeszyt''. Ludzie nie śpieszyli się z oddawaniem długów i trzeba było zamknąć interes - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska