Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bank poszedł na rękę słubiczance i przyjął jej rezygnację z kredytu

Bożena Bryl, 095 758 07 61, [email protected]
Chcieliśmy dzisiaj przekazać pani Danieli dobrą nowinę, ale nie odbierała telefonu.
Chcieliśmy dzisiaj przekazać pani Danieli dobrą nowinę, ale nie odbierała telefonu. fot. Bożena Bry
Daniela Wróblewska wzięła 10 tys. zł pożyczki na pięć lat, a po dłuższym czasie doszła do wniosku, że nie jest w stanie jej spłacić. Poszła do banku, żeby oddać pieniądze i wtedy się dowiedziała, że to ją będzie sporo kosztować.

Dlatego zwróciła się do nas o pomoc. Dzisiaj wiadomo, że nie musi płacić ponad 4 tys. zł za rezygnację z kredytu, który już wzięła. Po naszych publikacjach Euro Bank przychylił się do jej prośby.

W środę przyszła do nas ponownie zrozpaczona starsza pani. - Bank nie przyjął mojej reklamacji - rozpaczała kobieta. - Nie mam 4 tys. zł, żeby pozbyć się tej pożyczki - mówiła nam ze łzami w oczach. Po raz pojawiła się w naszej redakcji ponad dwa tygodnie wcześniej.

Po pierwszej próbie zwrócenia kredytu. Wtedy w banku usłyszała, że przekroczyła 10 dniowy termin, kiedy mogła to zrobić bez konsekwencji finansowych. Dlatego jeśli chce oddać pieniądze, to musi to zrobić razem z odsetkami. Razem 23 tys. zł.

Nie tak, jak chciała

Wtedy skontaktowaliśmy się z rzeczniczką Euro Banku Aliną Stahl, która nam obiecała, że kiedy pani Daniela przyjdzie do punktu w Słubicach, otrzyma pomoc w sporządzeniu dokumentów potrzebnych do reklamacji kredytu. Tak też się stało. - Kazali mi zapłacić pierwszą ratę, żeby nie było karnych odsetek, bo właśnie mija termin i powiedzieli, że w ciągu dwóch tygodni sprawa się wyjaśni - relacjonowała nam D. Wróblewska.

I sprawa się wyjaśniła, ale nie tak, jak kobieta by chciała. Jej reklamacja nie została uznana. Wprawdzie się dowiedziała, że nie musi zwracać 23 tys. zł, jeśli chce wcześniej oddać pieniądze, ale bez kosztów się nie obejdzie. Pani Daniela może przed upływem terminu wpłaty drugiej raty zrezygnować z kredytu, ale najpierw musi ją zapłacić i ponieść koszty obsługi pożyczki, czyli opłatę przygotowawczą, prowizję bankową i składkę ubezpieczeniową. Razem ponad 4 tys. zł.

Bank jednak pomógł

Dzisiaj dostaliśmy pismo z Euro Banku. - Odnosząc się do artykułu "Może zwrócić kredyt, ale to sporo kosztuje" w Gazecie Lubuskiej z 8 kwietnia, chcemy za pośrednictwem Gazety przekazać ostateczną decyzję - napisała nam Alina Stahl z Euro Banku SA. - Analizując ponownie dokumenty, które wyjaśniały niemożność odstąpienia od umowy kredytowej przez klientkę w wymaganym terminie 10 dni, bank przychylił się do jej prośby i uznał rezygnację z kredytu.

Przy okazji Euro Bank przypomina zasady, jakie obowiązują w takich przypadkach. Klient może to zrobić bez podania przyczyn w ciągu 10 dni kalendarzowych. W tym czasie trzeba złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy kredytowej a wraz z nim zwrócić pieniądze, powiększone o opłatę przygotowawczą i koszty ustanowienia zabezpieczeń.

Termin 10 dni (w tym sobota i niedziela) jest nieprzekraczalny. Potem można jedynie zgłosić chęć całkowitej wcześniejszej spłaty kredytu przed terminem przewidzianym w umowie. Jednak wtedy trzeba ponieść wszystkie koszty kredytu, wraz z odsetkami, prowizją i innymi opłatami. Po całkowitej spłacie kredytu bank zwraca składkę ubezpieczeniową za niewykorzystane miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska