Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banki nie są zainteresowane udzieleniem kredytu na budowę kanalizacji w aglomeracji Żagań

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
W marcu burmistrz Sławomir Kowal (z lewej) i wójt Tomasz Niesłuchowski otrzymali decyzję o dofinansowaniu budowy kanalizacji. Wręczała ją prezes WFOŚ Alicja Makarska. Do dziś budowa nie ruszyła, bo nie ma kasy na wkład własny.
W marcu burmistrz Sławomir Kowal (z lewej) i wójt Tomasz Niesłuchowski otrzymali decyzję o dofinansowaniu budowy kanalizacji. Wręczała ją prezes WFOŚ Alicja Makarska. Do dziś budowa nie ruszyła, bo nie ma kasy na wkład własny. fot. Tomasz Hucał
Ostatnią deską ratunku dla projektu jest pożyczką, której może udzielić Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.

Przypomnijmy, że spółka Żagańskie Wodociągi i Kanalizacje otrzymała dofinansowanie na ponad 43 miliony na projekt "Uporządkowanie gospodarki ściekowej na terenie aglomeracji Żagań". Całość kosztuje ponad 85 mln. Za te pieniądze ma zostać wybudowanych blisko 34 kilometrów kanalizacji grawitacyjnej, ponad 22 km kanałów tłocznych, zlikwidowana zostanie oczyszczalnia ścieków w Tomaszowie oraz wymienione będzie ponad 13 km sieci wodociągowej. To wszystko w Żaganiu i na terenie gminy wiejskiej Żagań (m. in. Dzietrzychowice, Tomaszowo, Bożnów, Miodnica).

Problem w tym, że spółka musi jeszcze zdobyć 38,5 miliona zł. A takich pieniędzy w kasie nie ma. Dlatego już kilkakrotnie ŻWiK ogłaszała przetarg na kredyt bankowy na tę kwotę. Niestety do 22 października nie zgłosił się żaden zainteresowany bank. Wtedy też unieważniono ostatni przetarg i do dziś kasy nie ma. Czy to oznacza, że wielki unijny projekt w Żaganiu i okolicach nie zostanie zrealizowany? - Nie dopuszczamy nawet do siebie takiej myśli. Ciągle walczymy o zdobycie tych pieniędzy - zapewnia prezes ŻWiK Mirosław Biały.

Gdy jednak pytamy go, czy trwają negocjacje z jakimś bankiem odpowiada: - Czekamy na negocjacje i ruch ze strony banków. Ale kilka dni temu pojawiło się nowe rozwiązanie.
Okazuje się, że nie tylko żagańska spółka ma takie problemy z pozyskaniem pieniędzy na wkład własny do sfinansowania inwestycji. - W czasie tzw. kryzysu banki niechętnie udzielają pożyczek. Wiele gmin i spółek w Polsce ma ten sam problem, co my - tłumaczy M. Biały.

Kilka dni temu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił, że może pomóc w tej sprawie. - Nie znam szczegółów. Wiem tylko, że Fundusz ma udzielać pożyczek. W przyszłym roku powinniśmy wiedzieć więcej. Zgłosiliśmy chęć skorzystania z takiej pomocy - informuje prezes ŻWiK.
Postanowiliśmy te informacje sprawdzić w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.

- Rzeczywiście NFOŚiGW przesłał nam projekt programu pomocowego. Ponieważ jest to tylko projekt, trudno jednoznacznie rozstrzygać, jaka będzie jego ostateczna postać - wyjaśnia Wojciech Porębski z wydziału funduszy europejskich WFOŚ w Zielonej Górze. - Według założeń projektu pieniądze pochodzić będą z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, byłyby one przekazywane - w drodze umowy - wojewódzkim funduszom.
Pracownik WFOŚ zaznacza, że pożyczki udzielane będą na takich samych zasadach, na jakich NFOŚ otrzyma pieniądze. Bez dodatkowych marż, czy opłat. - Ale oczywiście będziemy żądali pewnych zabezpieczeń od beneficjentów - dodaje W. Porębski.

Czekanie na pomoc z NFOŚ może spowodować spore opóźnienia w ustalonym wcześniej harmonogramie realizacji żagańskiej inwestycji. - Myślę, że jednak się w nim zmieścimy - uspokaja M. Biały.
Czy spółce ŻWiK nie grozi odebranie dotacji, gdyby nie zmieściła się w harmonogramie? - Zachowajmy spokój. W uzasadnionych przypadkach, a żagański raczej takim jest, zawsze można aneksować umowę. Trzeba się zmieścić z inwestycją do 2015 roku - uspokaja W. Porębski.

Przy okazji urzędnik z Zielonej Góry potwierdził nam, że realizacja tej dużej inwestycji unijnej spowoduje podwyżki cen wody i ścieków w mieście i gminie. Jakiś czas temu prezes ŻWiK mówił o wzroście cen planowanym na przyszły rok. Stawka za wodę wzrośnie z 2,31 za m sześc. do 2,57, a za ścieki z 4,06 do 4,30 zł.

Po wybudowaniu kanalizacji studium wykonalności zakłada natomiast, że ścieki będą kosztowało ok. 9 zł za m sześc. - Ale nie chcę za dużo mówić o cenach, bo podwyżka może być mniejsza. Wszystko zależy od wyników przetargu na wykonawcę - przekonuje M. Biały.
Wyższe ceny prognozuje jeden z radnych miejskich. - Moim zdaniem cena może wzrosnąć nawet do 15 zł za metr - przestrzega Eugeniusz Chodań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska