Radni twierdzą, że odwołanie burmistrzaTadeusza D. może uratować miasto przed chaosem.
- Prokuratura zawiesiła go w czynnościach służbowych, dlatego nie ma komu podejmować decyzji finansowych. Grozi nam wstrzymanie inwestycji i administracyjny paraliż.
Jeśli taka sytuacja potrwa kilka tygodni, to nauczyciele i urzędnicy nie dostaną pensji, wyłączone zostanie oświetlenie uliczne, gmina przestanie funkcjonować. Prosiliśmy burmistrza, żeby sam ustąpił, ale nie chciał się na to zgodzić. Dlatego zdecydowaliśmy się na referendum - tłumaczyli.
Pod wnioskiem podpisało się 19 radnych. Czyli wszyscy, którzy wzięli udział w dzisiejszej sesji. Przewodniczący Stanisław Ziemecki zapowiada, że głosowanie odbędzie się podczas sesji wyznaczonej na 28 maja. Wniosek musi poprzeć co najmniej 13 radnych. Jeśli go przegłosują, to w ciągu dwóch miesięcy mieszkańcy zdecydują o losie samorządowca przy urnach wyborczych.
- Żeby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej trzy piąte liczby osób, które wybrały odwoływany organ. W przypadku Międzyrzecza to 5.549 wyborców - tłumaczy Władysława Wasilewicz, dyrektor gorzowskiego biura Państwowej Komisji Wyborczej.
Zastępcy nie będzie
Pp sesji, ale jeszcze przed złożeniem wniosku, radni spotkali się z Teresą Kaczmarek, która kieruje biurem prawnym Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Urzędniczka powtórzyła im to, o czym piszemy w dzisiejszym wydaniu ,,GL''. Premier Donald Tusk nie może powołać osoby, która zastąpi Tadeusza D. w ratuszu, bo... nie pozwalają na to przepisy!
- Taką osobę można wyznaczyć między innymi w sytuacji tymczasowego aresztowania, lub długotrwałej choroby burmistrza, prezydenta lub wójta. Ustawodawca nie przewidział, że burmistrz może zostać zawieszony w czynnościach służbowych - tłumaczy.
Jak twierdzi T. Kaczmarek, najlepszym wyjściem dla gminy byłaby dymisja burmistrza. - Radni albo mieszkańcy mogą też wystąpić z inicjatywą referendum w sprawie jego odwołania - mówi.
Burmistrz znowu w prokuraturze?
Pod wnioskiem podpisało się 19 radnych.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Przed złożeniem wniosku radny Jaremiasz Konieczny zastanawiał się głośno nad tym, czy aby nie należy zawiadomić prokuratury o tym, że burmistrz działa na szkodę gminy. Przysłowiowej suchej nitki nie zostawiła na Tadeuszu D. wiceprzewodnicząca rady Hanna Augustyniak.
- Robi wrażenie osoby, dla której władza jest bardziej cenna niż interes gminy. Przecież ponosi odpowiedzialność za to, że kilku jego pracowników zostało zatrzymanych przez policję i nawet aresztowanych. Jest winny złej organizacji pracy i paraliżu urzędu - mówi.
Czy mieszkańcy poprą pomysł radnych? Co będzie, jeśli nie uda się odwołać burmistrza w referendum? - Jeśli nie będzie wymaganej frekwencji, to nic się nie zmieni. Jeśli jednak większość wyborców będzie za burmistrzem, to rada miejska zastanie rozwiązana - wyjaśnia W. Wasilewicz.
Będzie komisarz?
Referendum nie jest jedynym wyjściem z patowej sytuacji. Jeśli dojdzie do całkowitego paraliżu gminy, to premier może odwołać i burmistrza i radę oraz wprowadzić w gminie jednoosobowy zarząd komisaryczny.
- I prawdopodobnie tak się stanie. Jesteśmy pierwszą gmina w kraju, w której doszło do takiej sytuacji - zaznacza jeden z naszych rozmówców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?