Wczorajsza awaria w Biedronce nie była groźna. Nie została naruszona konstrukcja sklepu. Na ziemię spadł podwieszany sufit.
- We wtorek w sklepie faktycznie doszło do awarii, a dokładnie opadła konstrukcja podwieszanego sufitu obok lad chłodniczych - tłumaczy Paweł Tymiński rzecznik prasowy sieci Biedronka. - W sklepie w tym czasie znajdowali się klienci, jednak żaden z nich nie ucierpiał fizycznie. Na osobę, która znajdowała się bezpośrednio w miejscu awarii spadły lekkie elementy kasetonu. Kierowniczka zapytała, czy nic mu się nie stało i nie potrzebuje pomocy. Pytała też innych klientów, którzy akurat robili zakupy. Nikt nie ucierpiał.
Sklep został czasowo zamknięty. Dla bezpieczeństwa. Dach został sprawdzony przez dział techniczny z Biedronki i Inspektora Nadzoru Budowlanego.
- Byłem na miejscu, wszystko widziałem i naprawdę nic poważnego się nie stało - tłumaczy Andrzej Szymczak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Zostało uszkodzonych 25 mkw podwieszanego stropu. A dokładnie uszkodzona została jedna płyta, która pociągnęła następne. Nie jest to wina obiektu, w którym znajduje się sklep. Klientom nic nie grozi.
- Winna jest firma, która dzień wcześniej układała kable i źle z powrotem zamontowała kasetony - dodaje P. Tymiński.
Dziś sklep jest już otwarty, a przyczyny i skutki awarii usunięte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?