Audyt w MKS Czarni Arena Żagań trwał z przerwami od 18 października ub. roku do 23 stycznia. Przeprowadził go Albert Melinis, biegły rewident magistratu. Kontrola obejmowała poczynania klubu, jedynie w 2011 r., a wnioski są niepokojące. - Faktury dokumentujące zakupy nie zawsze są opisane, co uniemożliwia sprawdzenie celowości zakupów - wytyka rewident. - Nie są sprawdzane pod względem merytorycznym, formalnym i rachunkowym. Brak oznaczenia numerem uniemożliwia powiązanie ich z zapisami księgowymi. Duże wydatki na paliwo, konsumpcję na mieście, usługi fotograficzne i noclegi również nie mają potwierdzenia celowości. Do tego należności nie były płacone w terminie i wielokrotnie przychodziły tytuły wykonawcze od komornika. Aby uniknąć zajęcia komorniczego, na wydatki była brana gotówka z kasy.
Przy całej mizerii finansowej, piłkarze byli bardzo dobrze opłacani. Tylko w styczniu tego roku między innymi Andrade Felix Felipe otrzymał stypendium w wysokości 3.658 zł brutto. Michał Wróbel: 3.049 zł, Michał Galuś 2.682 zł, Michał Sudoł 2.439 zł. Łącznie urząd wypłacił 15.731 zł sześciu zawodnikom, chociaż klub nałożył na nich kary dyscyplinarne. Przez to powinni być pozbawieni stypendium. Jednak klub nie poinformował urzędu o karach, co doprowadziło do nienależnych wypłat.
Od 1 stycznia do 30 listopada ub. roku wpływy do kasy klubu wyniosły 981.494 zł. Zobowiązania Czarnych 1 stycznia 2011 wynosiły prawie 249 tys. zł. 30 czerwca już 290 tys. zł, a 30 listopada aż 419 tys. zł. Niedobory w kasie, jeszcze z 2010 r. wynosiły ponad 52 tys. zł. Manko nie zostało wyjaśnione do tej chwili. Nie dokonano zamknięcia ksiąg rachunkowych i nie jest możliwe rzetelne rozliczenie finansów Czarnych.
Biegły rewident wytyka również, że w aktualnej formie prawnej - klub prowadzi stowarzyszenie i nie jest możliwa należyta kontrola.
Prezes Jerzy Woźniak ujawnia, że zadłużenie wynosi ponad 600 tys. zł. Ale zaznacza, że w tym ok. 1.100 tys. zł, to dług wobec spółki Pałac Książęcy, która od swojej drużyny żąda opłat za użytkowanie.
- Chcieliśmy audytu za poprzednie 5 lat, gdy było najwięcej nieprawidłowości - stwierdza Mirosław Ramza, wiceprzewodniczący rady. - Chcieliśmy też, aby kontrolę wykonał niezależny biegły, z zewnątrz. Dyskusja na temat klubu wciąż nie jest zakończona. Będziemy też wnioskować o oddzielenie sportu od pałacu, żeby poprawić działanie obiektów.
Przypomnijmy, że mimo sprzeciwu radnych, miejskie spółki wpłaciły pieniądze na dalszą działalność klubu piłkarskiego, pod pozorem wykupienia reklamy. Prezes liczy, że uda się przetrwać do końca sezonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?