MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo młodzi chcą grać

Eugeniusz Kurzawa
Lekcja w klasie skrzypiec Państwowej Szkoły Muzycznej im. S. Moniuszki. Gra Michalina Miler z kl. IV, zajęcia prowadzi Julita Skowrońska
Lekcja w klasie skrzypiec Państwowej Szkoły Muzycznej im. S. Moniuszki. Gra Michalina Miler z kl. IV, zajęcia prowadzi Julita Skowrońska fot. Tomasz Gawałkiewicz
Pojawiła się szansa, trudno określić na ile pewna, rozbudowy jedynej w kraju państwowej szkoły muzycznej, gdzie uczą gry na instrumentach ludowych.

Dyrektor PSM, Andrzej Niedziałkowski, nie chce za bardzo ujawniać wiadomości o dotychczas podjętych krokach. - To są na razie przymiarki, żeby zdobyć pieniądze na rozbudowę szkoły - mówi ostrożnie.

Jak się dowiedzieliśmy A. Niedziałkowski wspólnie z burmistrzem Leszkiem Leśnym, który jest przekonany co do konieczności rozwoju tej niepowtarzalnej placówki, był na rozmowach z jednym z wielkopolskich posłów deklarującym poparcie dla PSM.

- Wykorzystałem swoje kontakty - stwierdza tylko dyrektor, który na stałe jest mieszkańcem Poznania i zaangażowanym uczestnikiem życia muzycznego w stolicy Wielkopolski. Zbąszyńską szkołą muzyczną kieruje od 1990 r., zaś jako nauczyciel dojeżdża nad Obrę z Poznania już od 1971 r.

Sala i warsztaty

- Chodzi o powrót do starej myśli rozbudowy PSM - dodaje A. Niedziałkowski. Od 10 lat gotowy jest bowiem projekt zarówno sali koncertowej ,,przyklejonej'' do gmachu szkoły z ul. 17 Stycznia, jak i pomieszczeń warsztatów, gdzie mają powstawać unikatowe w skali kraju instrumenty - sierszeńki, kozły weselne i ślubne.

- To może być dramat jeśli okaże się, że pewnego dnia zabraknie osób potrafiących budować kozły - uważa Anna Łużna z kancelarii szkoły - Pokolenie budowniczych, niestety, powoli odchodzi. Koniecznie musimy kształcić narybek. Tymczasem nie ma gdzie.

Zabiegi poprzednich burmistrzów, żeby pomocy placówce udzieliło ministerstwo kultury, któremu szkoła podlega, spełzły na niczym. Władze w Warszawie prawdopodobnie nie mają zbyt wiele pojęcia o unikatowości zbąszyńskiego ośrodka. - W Europie są tylko dwie takie szkoły, nasza i w Bułgarii - wyjaśnia A. Niedziałkowski. W Polsce PSM jest jedyna!

Powinny powstać filie

Filię PSM chciał otworzyć u siebie Babimost, przeprowadzono nawet nabór uczniów. Zainteresowanie filią przejawiał kiedyś Trzciel. Jednak odpowiedzi rządowe studziły lokalne inicjatywy. Filie szkoły muzycznej - tak, mówili przedstawiciele rządu, ale na utrzymaniu samorządu. A to jest kosztowne i Babimost z pomysłu zrezygnował.

- Przymierzam się, żeby wziąć dobrą poznańską firmę, która napisze nam projekt, co powinno pozwolić na wystąpienie o unijne pieniądze - zauważa A. Niedziałkowski. Wie, że postawienie sali koncertowej i warsztatów, to kosztowna sprawa, ale żeby szkoła się rozwijała trzeba o nią walczyć.

Za dwa lata PSM będzie świętować półwiecze istnienia. Dyr. Niedziałkowski wraz z burmistrzem Leśnym pojechali zatem do marszałka Wielkopolski, Marka Woźniaka prosić o przyjęcie patronatu nad jubileuszem.

Byłoby jednak lepiej, żeby obok patronatu marszałek rzucił nieco grosza, by na 50-lecie wychowankowie mogli dać koncert w nowej sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska