Szkoły w Wężyskach, Osiecznicy i Radnicy nie będą zlikwidowane. Demonstracje rodziców odniosły skutek - to już wiadomo. Mało tego. Będą wciąż podlegały gminie, tak jak przed protestami. Do placówek zawitali wczoraj poseł Bożena Bukiewicz, przewodnicząca Komisji Edukacji Rady Miasta Zielona Góra Aleksandra Mrożek, radny w województwie Leszek Turczyniak i starosta Jacek Hoffmann. W tej delegacji zabrakło burmistrza Marka Cebuli. Dlaczego? Zdaniem B. Bukiewicz jego obecność nie sprzyjałaby rozmowom i analizie sytuacji. Zbyt mało czasu minęło od niedawnych konfliktów.
Mediatorzy spotkali się z dyrektorami placówek, by ustalić, co dalej ze szkołami. Padły pewne propozycje. Głównie dotyczące szukania oszczędności, które są konieczne.
A oszczędzać rzeczywiście jest na czym. Chociażby na zużyciu energii. - W Wężyskach przeprowadzimy audyt energetyczny - zdradza B. Bukiewicz. - Jego koszt to kilka tysięcy złotych. Mamy jednak w strukturach PO fachowców. Dlatego taki audyt uda się przeprowadzić za darmo.
Zyskać można również na przedszkolach. Państwo gwarantuje w nich pięciogodzinną opiekę za darmo. - W Osiecznicy do tej pory taka opieka trwała dziewięć godzin - mówi A. Mrożek. - Dlatego cztery godziny powinny być opłacane przez rodziców. W Wężyskach i Radnicy natomiast jest pomysł, by otworzyć drugi oddział przedszkolny, ale płatny. Jest już grupa rodziców, którzy chętnie posyłaliby tam swoje dzieci.
Są również plany, by przy szkołach stworzyć stowarzyszenia. - Placówki nie będą pod nie podlegać - zastrzega B. Bukiewicz. - Takie stowarzyszenia odpowiadałyby jedynie za pozyskiwanie unijnych dofinansować i sponsorów. Na ich czele stanęłyby dyrektorki szkół, przystąpić do nich mogliby również rodzice.
Zobacz też: Najlepsze szkoły nauki jazdy z południa województwa lubuskiego - ranking
Czasy, gdy dyrektor rządził jedynie zza biurka dawno minęły. - Teraz to również menedżer - kontynuuje Posłanka PO. - Dlatego to między innymi on musi dbać o budżet i dysponować pieniędzmi z rozsądkiem. Kierowniczki odwiedzonych przez nas placówek mają ukończone kursy menedżerskie. To ich ogromny atut - zaznacza.
W ciągu trzech tygodni dyrektorki muszą przygotować arkusze organizacyjne, a w nich plany oszczędności. Czy dadzą radę? - Po dyskusjach widać, że tak - przyznaje z przekonaniem A. Mrożek. Są otwarte na współpracę, mają dużo pomysłów opartych o realia demograficzne. Nie wyobrażamy sobie, by te szkoły mogły być zamknięte.
Potrzebna jest jednak dobra wola burmistrza, radnych, dyrektorek placówek i przede wszystkim współpraca.
Mediatorzy wybrali się również do burmistrza M. Cebuli. O przebiegu tej dyskusji nie chcieli zdradzać. Wiadomo jednak, że przedstawiono mu różne plany i pomysły na działanie szkół. - Teraz włodarz będzie miał czas, by wszystko przemyśleć - zaznaczyli przedstawiciele delegacji. Niewiele, bo już za trzy tygodnie kolejne mediacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?