MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Był przekaźnikiem

DARIUSZ CHAJEWSKI (68) 324 88 36 [email protected]
Mariusz Kapała
Wójt Tuplic przyznał się do udziału w papierosowej aferze byłego senatora i zdecydował dobrowolnie poddać karze. Czy dobrowolnie zrzeknie się wójtowskiego mandatu?

Problemy wójta Tuplic "przybyły" z Katowic. Tamtejsza prokuratura prowadzi głośne śledztwo w sprawie byłego senatora Aleksandra G., który został skazany za wyłudzenie podatków przy pomocy sfałszowanych dokumentów potwierdzających eksport papierosów. W przestępstwo zaplątany jest tuplicki samorządowiec.
- Przyznał się do winy i zdecydował poddać karze - mówi katowicki prokurator Tomasz Tadla. - Jego zdaniem, zasłużył na cztery lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na sześć lat oraz grzywnę: 175 składek podstawowych po 200 zł.

Był przekaźnikiem

Zdaniem prokuratury, wójt winny jest pomocnictwa w tym procederze. Przejmował od jednego z ludzi przestępczej grupy czeki, które przewoził do znajomych celników. Ci z kolei - niezgodnie z prawdą - poświadczali na nich wywóz z Polski papierosów. Dzięki nim odzyskiwali podatek, który musieliby zapłacić za sprzedany w Polsce tytoń. I wszystko byłoby dla przestępców dobrze, gdyby nie skarbowcy. Wykryli oni próbę "przekrętu" na 1,8 mln zł. Jak twierdził prokurator, tuplicki wójt jest jednym z wielu elementów przestępczej układanki. Oprócz niego tylko w tym "odprysku" sprawy byłego senatora jest sześć innych oskarżonych osób. Natomiast nie ma wątpliwości, że samorządowiec wiedział, co robi i bierze udział w przestępstwie. Przy okazji stawiany jest mu zarzut płatnej protekcji. Powoływał się bowiem na znajomości wśród celników.
Podczas śledztwa wójt konsekwentnie nie przyznawał się do winy. "Zmiękł" niedawno i zdecydował się dobrowolnie poddać karze. Z taką sugestią katowicka prokuratura przesłała do Żar akt oskarżenia.
W samych Tuplicach sprawa nie jest nowa. Zajmowano się nią nawet na forum gminnej rady. Przewodnicząca rady Daniela Rudak zaproponowała, żeby radni zwrócili się o wyjaśnienia do katowickiej prokuratury. Jednak ci stwierdzili, że wierzą w zapewnienia wójta. Ten oczywiście stwierdził, że cała sprawa jest wielkim nieporozumieniem i nie ma zamiaru składać mandatu.

Ubolewam nad tym

- Ta sytuacja uderza w nas wszystkich. Jest mi wstyd. Ubolewam nad tym - mówi przewodnicząca rady. - Jednak prawo takie jest, jakie jest i nie zmusza w takich wypadkach do złożenia mandatu. Bez zarządu wójt ma bardzo dużą władzę. Jednak to nie rada go wybierała, ale mieszkańcy.
Wójt zasiadł na stołku pod koniec minionej kadencji, gdy rada odwołała jego poprzednika. Teraz wybrali go mieszkańcy. Jak twierdzi Stanisław Blonkowski, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze, wójt będzie wójtem dopóki nie uprawomocni się wyrok sądowy. Zgodnie z ustawą z tej funkcji eliminuje dopiero wyrok za świadome popełnienie przestępstwa.

Sprawy służbowe

- Na temat tej sprawy z wójtem nie rozmawiam, to mnie nie interesuje, zajmuję się sprawami służbowymi - mówi sekretarz gminy Józef Grubizna. - Dopóki nie ma wyroku, dla mnie jest wszystko oparte na plotkach i domniemaniach. Czy wójt złoży mandat? A dlaczego? Pytałem prawnika, który stwierdził, że dopóki nie ma wyroku, nie musi...
Wczoraj nie udało nam się z wójtem skontaktować. Nie do uchwycenia był w urzędzie. "W tym momencie abonent jest nieosiągalny" - taki komunikat nadawał jego telefon komórkowy.
- Może wyładowała się jego komórka - przypuszczała urzędniczka w Tuplicach.
- Albo jego cywilna odwaga - spointował jeden z radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska