Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była sobą na Top Model. I się udało! (zdjęcia)

Dorota Nyk
Marta Marciszak ma 19 lat. Chodzi do trzeciej klasy II LO w Głogowie. Dwa lata temu została zauważona na konkursie organizowanym przez GL "Miss Sławskiej Plaży”. W zeszłym roku wystartowała w konkursie na najpiękniejsze Polki. Zdobyła tytuł Miss Dolnego Śląska i została drugą wicemiss Polski.
Marta Marciszak ma 19 lat. Chodzi do trzeciej klasy II LO w Głogowie. Dwa lata temu została zauważona na konkursie organizowanym przez GL "Miss Sławskiej Plaży”. W zeszłym roku wystartowała w konkursie na najpiękniejsze Polki. Zdobyła tytuł Miss Dolnego Śląska i została drugą wicemiss Polski. fot. archiwum Missland
Rozmowa z Martą Marciszak, głogowianką, która zdobyła tytuł czwartej Top Model of the World w Berlinie.

[galeria_glowna]
- Jesteś drugą wicemiss Polski. Teraz zajęłaś czwarte miejsce w prestiżowym konkursie na modelki. Ktoś nad tobą pracuje, podpowiada ci, pomaga?
- Przez ostatni rok wiele się nauczyłam, wiem jak o siebie zadbać. Chodzę na zakupy do sklepów w Głogowie lub jeżdżę do Wrocławia. Nie jest tak, że teraz wydaję nie wiadomo ile pieniędzy na ciuchy, jestem przecież jeszcze uczennicą i wszystkie moje wydatki pokrywają rodzice. Powiem szczerze, że jak każda kobieta poluję na różne przeceny. Mam wielką satysfakcję, jak kupię coś markowego i taniego.

- Kto zaprojektował ci suknie na konkurs Top Model w Berlinie?
- Missland wykazał duże zainteresowanie moim wyjazdem, ponieważ to on mnie zgłosił do tego konkursu. Wypożyczono mi kilka bardzo ładnych koktajlowych sukienek oraz przepiękną sukienkę na finał. Przyznaję, że robiła wrażenie.

- Masz stylistkę, fryzjerkę, kosmetyczkę?
- W czasie pobytu w Niemczech codziennie same musiałyśmy zadbać o swój wizerunek. Tylko na finał zajęli się nami profesjonaliści. Miałam proste włosy, makijaż trochę inny niż zwykle. Przez całą moją drogę wiele się nauczyłam - od konkursu na Miss Sławskiej Plaży, który organizowała Gazeta Lubuska. Przez eliminacje dolnośląskie, finał Miss Polski podpatrywałam profesjonalistki, które robiły mi makijaże.

- Miałaś tremę przed wyjściem na scenę na takim konkursie, gdzie przyjechały piękności z całego świata?
- Nie było czasu myśleć o tremie. Pierwsze wyjście, drugie i nagle ogłoszenie wyników. Wszystko odbywało się bardzo szybko. Nasza prezentacja przebiegała w stylu fashion, czyli musiałyśmy zaprezentować się na scenie.

- Jakimi językami się posługiwałaś?
- Niemieckim i angielskim. Jurorzy robili ze mną trzyminutowy wywiad. Wypadłam bardzo dobrze.

- Byłaś tam całkiem sama?
- Pojechał ze mną fotograf z Misslandu. On zajął się swoją pracą, a ja musiałam robić swoje. Byłam tam jedyną Polką - reprezentantką naszego kraju. A wokoło mnie czterdzieści dwie dziewczyny z całego świata.

- Co tam robiłaś od czwartku do niedzieli? Tylko chodziłaś po wybiegu?
- Organizatorzy przygotowali nam dużo atrakcji. Przyjechałam w czwartek, a w piątek jechałam już do Dortmundu, gdzie zorganizowano dla nas bardzo uroczystą imprezę, na której były różne znane osobistości. Już na drugi dzień pojechałyśmy do Drezna. Zorganizowano nam zwiedzanie tego pięknego miasta. Później powrót do Berlina, gdzie odbył się finał konkursu.

- Co było najprzyjemniejsze?
- Moim marzeniem było dostać się do topowej piętnastki. Nawet sobie nie wyobrażałam, że wejdę do czołowej piątki uczestniczek. To jest wielki sukces. Organizatorzy z Misslandu są bardzo usatysfakcjonowani z mojego sukcesu, ponieważ jako jedna z nielicznych z krajowej czołówki dziewczyn zdobyłam taki tytuł. Byłam sobą, starałam się wypaść jak najlepiej. I udało się. Poza tym było bardzo przyjemnie, kiedy organizatorzy konkursu pamiętali o moich dziewiętnastych urodzinach, które obchodziłam akurat w czasie pobytu. W trakcie ekskluzywnej kolacji wjechał tort i wszystkie dziewczyny wzniosły toast.

- Co cię teraz czeka?
- Być może posypią się propozycje.

- Twoi opiekunowie mówią, że teraz różni ludzie z agencji modelek zarzucą cię propozycjami, że będziesz pozowała do zdjęć, zobaczymy cię na okładkach gazet.
- Tak podobno ma być. Ale nie chcę zapeszyć.

- Jak te ostatnie sukcesy zmieniły twoje codzienne życie?
- Nie zmieniły aż tak bardzo. Ale widzę, że w szkole o mnie rozmawiają, że ludzie mi się niekiedy przyglądają. Nawet widziałam na stronie internetowej mego liceum, że jest wzmianka o moim sukcesie. Poza tym jestem normalną dziewczyną. Jedynie czas mam bardziej wypełniony.

- Chyba rodzice muszą więcej pieniędzy na ubrania wydawać?
- Można powiedzieć, że teraz są moimi menadżerami. No bo taka córka kosztuje. Na razie inwestują w mój wygląd, ubrania, kosmetyki i wyjazdy. Ale mam nadzieję, że kiedyś się to wszystko zwróci.

- Miałaś teraz tyle przeżyć, bywałaś w wielkim świecie. A za kilka tygodni czeka cię matura. Dasz radę się przestawić na naukę?
- Będąc w Berlinie nie zapomniałam o szkole. W wolnych chwilach czytałam książki potrzebne do matury. Na maturze zdaję język niemiecki, więc najlepszą lekcją były rozmowy z dziewczynami w tym języku.

- Z czego jeszcze zdajesz maturę?
- Z WOS - u, geografii i z polskiego. Wybieram się na studia - na turystykę i rekreację lub stosunki międzynarodowe.

- Potrzebne ci studia?
- Wykształcenie jest najważniejsze. Na takich konkursach jurorzy bardzo zwracają uwagę na wykształcenie, znajomość języków obcych oraz inteligencję. Niektórzy sądzą, że jeśli ktoś jest ładny, to niewiele ma w głowie. Ale jest to mit. W tym świecie trzeba być niezwykle bystrym, zdobywać nową wiedzę, rozwijać się i umieć zachować w przeróżnych sytuacjach.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska