Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę oddać szpik, by uratować komuś życie

Dariusz Brożek
Angelika Górna uczy się w Zespole Szkół nr 1 w Międzychodzie. Jest tegoroczną maturzystką, w piątek razem z 402 innymi osobami wzięła udział w akcji ,,Podaruj cząstkę siebie”, którą zorganizowała Fundacja Przeciwko Leukemii. Oddała krew i została kandydatką na dawcę szpiku kostnego.
Angelika Górna uczy się w Zespole Szkół nr 1 w Międzychodzie. Jest tegoroczną maturzystką, w piątek razem z 402 innymi osobami wzięła udział w akcji ,,Podaruj cząstkę siebie”, którą zorganizowała Fundacja Przeciwko Leukemii. Oddała krew i została kandydatką na dawcę szpiku kostnego. Fot. Dariusz Brożek
Rozmowa z Angeliką Górną, kandydatką na dawcę szpiku

- Dlaczego chcesz zostać dawcą szpiku kostnego?
- Bo to piękna idea. Można podarować cząstkę siebie innej osobie. I uratować jej zdrowie i życie. Bo przeszczep szpiku, to najlepsze lekarstwo na białaczkę. W przypadku dzieci skuteczność tej metody wynosi około 80 proc., a wśród dorosłych sięga 70 proc.

- Badanie było bolesne?
- To zwyczajne pobranie krwi z żyły. Trwało najwyżej dwie minuty, bo pobrano mi dosłownie kilka kropel. Bólu nie poczułam, tylko trochę mnie zaszczypało. Na podstawie tej próbki naukowcy z Warszawy ustalą, jakie mam antygeny i trafię do bazy danych potencjalnych dawców szpiku.

- Czy wszyscy kandydaci mają szansę zostać dawcami?
- Najlepszymi dawcami są osoby spokrewnione z chorym. Zwłaszcza bracia i siostry, gdyż ich geny i antygeny są najbardziej zbliżone. Ale nie wszyscy chorzy mają rodzeństwo, albo ich bracia lub siostry nie mogą oddać im szpiku, bo na coś chorują. Dlatego organizuje się takie masowe akcje, jak ostatnio w naszym mieście. Niespełna jeden procent chętnych odpada zaraz po badaniu, bo mają jakieś schorzenia wykluczające ich z grona potencjalnych dawców. Pozostali muszą czekać, aż wśród chorujących na białaczkę pojawi się osoba z identycznymi antygenami. Organizatorzy akcji tłumaczyli, że na przeszczep może liczyć co 70 kandydat. Może się okazać, że dawcą zostanę za rok, lub dziesięć lat. Albo nigdy. Będę czekać.

- Wiesz na czym polega przeszczep?
- Szpik to inaczej komórki macierzyste krwi. Wiele osób jest przekonanych, że pobiera się go z kręgosłupa, zaś sam zabieg jest bolesny i bardzo niebezpieczny. To mity, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Szpik pobiera się poprzez wkłucie w kość miednicy. Wtedy stosuje się miejscowe znieczulenie. Kolejna metoda polega na przetaczaniu krwi przez specjalny separator, który wytrąca szpik. W obu przypadkach pobiera się około 200 mililitrów szpiku. To całkowicie bezpieczne.

- Na pewno?
- Ostatecznie przekonał mnie jeden z organizatorów, doktor Leszek Kauc. Powiedział, że przecież nikt o zdrowych zmysłach by nie narażał na niebezpieczeństwo zdrowych ludzi, aby ratować ich kosztem chorych na białaczkę. To byłby jakiś kosmiczny absurd.

- Czy oddajesz krew?
- Chętnie bym została krwiodawcą, ale nie mogę. Jestem zdrowa i pełnoletnia, ale za mało ważę. Krwiodawca musi mieć co najmniej 50 kilogramów. A ja mam kilka mniej. Poza tym w naszym szpitalu nie można oddawać krwi, bo punkt zlikwidowano dobrych dziesięć lat temu.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska