MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chłopiec do bicia

Specjalnie dla ,,GL komentuje Janina Paradowska z Polityki

Samorządność, oddanie władzy bezpośrednio w ręce obywateli, miała stać się wielkim osiągnięciem III Rzeczypospolitej. Tymczasem stała się poręcznym chłopcem do bicia, zwłaszcza w okresie przed wyborami parlamentarnymi, gdy partiom brakuje nowych haseł i programów. Dziś każde ugrupowanie gotowe jest przy samorządzie majstrować, zmieniać go, ograniczać. Ten nastrój podniecenia sprowokowała Platforma Obywatelska, która zgłosiła postulat bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a także ograniczenie liczby radnych. Jedno ugrupowanie, które akurat z przekonaniem takie postulaty zgłasza może być wiarygodne. Gdy do wyścigu stają wszyscy, licytując się w postulatach, a nie rozwiązując kwestii rzeczywiście zasadniczych, wiarygodność się kończy.
Obywatele w zdecydowanej większości opowiadają się za bezpośrednimi wyborami szefów władzy wykonawczej, a więc trzeba ten postulat powtórnie rozpatrzyć. Może Sejm popełnił nie tak dawno błąd odrzucając projekt ustawy w tej sprawie. Można się zgodzić na ograniczenie liczby radnych, ale nie jest to problem kluczowy. Kluczowym problemem jest zbyt duża liczba biednych powiatów (kto odważy się ten stan rzeczy zmienić, zwłaszcza w okresie przedwyborczym), słabe usytuowanie samorządu wojewódzkiego, niesamodzielność finansowania wszystkich szczebli samorządu terytorialnego. Jednym z najważniejszych problemów jest też poradzenie sobie z problemem w stolicy, bowiem to właśnie poprzez blisko 800 warszawskich radnych postrzegany jest samorząd w całym kraju. Od dawna wszak mówiono, że kształt stołecznego samorządu jest bombą podłożoną pod całą ideę samorządności. Te przepowiednie sprawdziły się w całej rozciągłości.
Tymczasem w tej ostatniej kwestii zapanowała cisza, projekty ustaw leżakują gdzieś w komisjach sejmowych, ponieważ znów podobno nie ma politycznej zgody. Słychać natomiast, że trzeba radnych (w całym kraju oczywiście) praktycznie pozbawić diet, tak aby pracowali w gruncie rzeczy społecznie. Zarobki w samorządach już ograniczono i nigdzie przesada nie jest wskazana. Dość charakterystyczne, że parlamentarzyści sami nie zaproponowali ograniczenia swoich zarobków tylko czekali co zrobi prezydent, a dla radnych są bez żadnej litości. Szermowanie populistycznymi hasłami, że trzeba radnym jeszcze bardziej ograniczyć wypłaty może się okazać dla partii szermujących tym hasłem mało skuteczne i aż przykro, że akurat na czele znalazła się Unia Wolności, która zawsze starała się być partią umiaru i racjonalności. W przyszłym roku będą wybory samorządowe i to one tak naprawdę zadecydują, które ugrupowania przetrwają, które zdołają się zakorzenić na dole, a które znikną ze sceny.
Dziś minął już czas dziewiętnastowiecznych społeczników, dziś żeby jakąś pracę, także pracę radnego, wykonywać dobrze trzeba ograniczyć normalną działalność zarobkową. Podobnie nie da się dobrze wykonywać mandatu poselskiego, jeżeli nie jest się posłem zawodowym, godnie opłacanym. Może się więc tak zdarzyć, że po kolejnych finansowych ograniczeniach do rad nie będą chcieli kandydować ludzie poważni, wykształceni, mający odpowiednie kwalifikacje, ale pójdą tam wyłącznie ci, którzy już nic nie potrafią i dla których pokusą będzie każdy, najmarniejszy nawet grosz. Wówczas dopiero nastąpi wielka kompromitacja idei samorządności, bo pokaże ona całkowity brak kompetencji i rozumienia elementarnych potrzeb lokalnych.
Oczywiście na to, że samorząd stał się wygodnym chłopcem do bicia zapracowała także część radnych. Ta najbardziej pazerna, wyżywająca się w politycznych sporach, a nawet awanturach. Jeżeli jednak tylko przez pryzmat nieznośnego partyjniactwa dużych miast czy województw będziemy oceniać całą polską samorządność dostaniemy obraz wypaczony i zgubimy dobrze działające gminy, zupełnie nieźle radzące sobie powiaty i tysiące radnych bardzo poważnie traktujących swoje obowiązki, w zamian za co powinni być traktowani równie poważnie przez parlamentarzystów, którzy też bardzo wiele grzechów mają na sumieniu. Może nawet więcej, niż znaczna część radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska