- Chrapanie to odgłos, który jest wynikiem drgania tkanek miękkich gardła i nagłośni. Spowodowane jest zaburzeniami drożności górnych dróg oddechowych, m.in. skrzywieniem przegrody nosa, przerośniętym podniebieniem miękkim czy języczkiem podniebiennym, zbyt dużym migdałkiem językowym. Jeśli prawidłowo oddychamy nosem, nie będziemy chrapać - tłumaczy Piotr Dorocki, laryngolog, który specjalizuje się w leczeniu tej przypadłości. Chrapanie nie jest chorobą, nie jest niebezpieczne dla chrapiącego, ale uciążliwe dla otoczenia - w skrajnych przypadkach osiąga głośność młota pneumatycznego.
Przerwy w oddychaniu
- Gdy chrapaniu towarzyszą bezdechy, zaczynamy mówić o chorobie. Nazywa się to zespołem obturacyjnego bezdechu w czasie snu. Szacuje się, że w Polsce choruje na tę przypadłość ok. 230 tys. osób - wyjaśnia Dorocki.
.
Przerwy w oddychaniu podczas snu spowodowane są zapadaniem się tkanek miękkich gardła - języka, podniebienia miękkiego, migdałków podniebiennych, ścian bocznych gardła. Objawy chorobowe możemy podzielić na nocne i dzienne. Nocne to bezdech, chrapanie, nadmierna ruchliwość i potliwość, częste wybudzenia, uczucie duszenia. Natomiast w czasie dnia możemy odczuwać bóle głowy, nadmierną senność, brak koncentracji, spadek libido.
O ile chrapanie jest uciążliwe dla otoczenia, o tyle nocne bezdechy odczuwa sam chory. Zasypia, przez chwilę oddycha prawidłowo, potem zapada mu się gardło, przestaje oddychać nawet przez przeszło minutę, wybudza się, łapie oddech i znowu zasypia do momentu kolejnego bezdechu. Trwa to całą noc. Znane są przypadki, kiedy na siedem godzin snu, pacjent nie oddychał ponad trzy godziny.
Jak to zbadać
U chorych z bezdechem częściej występują zawały serca, udary mózgu, impotencja. Chorzy częściej powodują wypadki i mają utrudnione codzienne funkcjonowanie. Żeby zdiagnozować bezdech, można pacjenta poddać badaniu polisomnograficznemu w odpowiednio wyposażonym ośrodku lub też prościej, w domu pacjenta, wykonać badanie poligraficzne, podczas którego rejestruje się przebieg snu i parametry, które mu towarzyszą.
Pacjent nosi specjalne czujniki, które mierzą przepływ powietrza przez nos i usta. Mikrofon zapisuje natężenie chrapania. Inne czujniki mierzą ruchy klatki piersiowej i jamy brzusznej. Rejestrowanych jest co najmniej sześć godzin snu. Potem wynik poddaje się analizie komputerowej. Jeśli ktoś pochrapuje od czasu do czasu, nie musi poddać się leczeniu. Gorzej, gdy chrapanie staje się naprawdę uciążliwe dla otoczenia i towarzyszą mu bezdechy.
Z piłeczka na plecach
Czasami, aby wyleczyć z pochrapywania, wystarczy dieta i zrzucenie kilku kilogramów. Wiadomo, że częściej dokuczają nam te dolegliwości śpiąc na plecach. Więc pacjenci wszywają sobie w piżamy piłki tenisowe, co wymusza inną pozycję ciała w czasie snu. - Można stosować specjalne wkładki, które poszerzają nozdrza, czy urządzenia, które zapobiegają zapadaniu się języka - mówi Dorocki.
Te metody na stałe nie rozwiążą problemu. Najczęściej jednak trzeba poddać się operacji. W czasie zabiegu należy udrożnić nos i odpowiednio przemodelować podniebienie. W przypadku zaawansowanego bezdechu, czasem należy wspomóc oddychanie specjalnym urządzeniem. Taka proteza powietrzna zapobiega występowaniu bezdechów i pozwala się wyspać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?