Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciszej

Rafał Darżynkiewicz
Rok 2010. Sanok. Impreza pod egidą FIM. Nowy regulamin. Kolczaste "potwory" muszą być wyposażone w nowe, posiadające homologację tłumiki. Pierwsze spostrzeżenie? Jest ciszej!

Opinie czy to dobrze, czy też źle są podzielone. Wymóg tzw. ekologicznej dyrektywy Unii Europejskiej został spełniony. Kolejne miesiące sprawią, że przyzwyczaimy się do nowości. Z tłumikami już tak kiedyś było. Wiele lat później wszyscy, choć nie brakowało przeciwników, zaakceptowali deflektory. Z czasem nasze uszy przywykną do mniejszego hałasu i nikt nie będzie tęsknił.

W Sanoku było ciszej, ale znacznie bardziej emocjonująco niż przed laty. W klasycznym speedway’u to my Polacy pomagamy w rozwoju dyscypliny na Ukrainie czy Łotwie. Na lodzie inni pomagają nam. Przed sezonem Grzegorz Knapp otrzymał dziką kartę na starty w lodowym Grand Prix. Nie brakowało sceptyków twierdzących, że to decyzja zbyt wczesna, na wyrost. O ile jeszcze w piątek podczas towarzyskiego Sanok Cup sceptycy triumfowali, o tyle już w sobotę musieli zmienić zdanie. Wychowanek GKM-u Grudziądz toczył równe i zwycięskie boje z elitą Ice Racingu. Knapp był o krok od samodzielnego wywalczenia awansu. Ma facet talent.

Cztery lata pracy, przecierania szlaków i dziś człowiek niespełniony w klasycznym żużlu skutecznie puka do światowej czołówki ścigającej się na lodzie. Doświadczenie zebrane w Grand Prix na pewno zaprocentuje, więc może być tylko lepiej. Dotychczas w Sanoku kibice zachwycali się występami Rosjan, dopingując Franka Zorna, bo Austriak jako jedyny potrafił wygrywać z koalicją ze Wschodu. W sobotę nikt z kibiców za Zornem już nie tęsknił.

Wprawdzie Knapp jeszcze z Rosjanami nie wygrywa, ale gdy tylko uczyni to pierwszy raz… może popularnością przyćmić klasycznych żużlowców. Przesada? Powiadam Wam Drodzy Czytelnicy, że nie! Dla nas Polaków pokonanie Niemca czy Rosjanina ma zupełnie inny wymiar niż triumf nad Duńczykiem, Anglikiem czy Szwedem. Knapp ma życiową szansę, a my okazję, by wyścigami na motocyklach emocjonować się także w zimie. Do Sanoka jest daleko, ale do Berlina znacznie bliżej. Finał Grand Prix z udziałem Polaka w stolicy Niemiec pod koniec marca. Polecam.

Do Sanoka dotarła też wiadomość o porozumieniu na linii prezes Robert Dowhan - Grzegorz Zengota. Medialność tego sporu była zadziwiająca. Dwumiesięczne targi urosły niemalże do rozmiarów żużlowej legendy. Gdyby sprawa potrwała jeszcze z tydzień, albo dwa sprawą zainteresowaliby się bukmacherzy. Zostaje, odchodzi, zawieszony, to by była zabawa. Na całe szczęście takiej zabawy nie będzie. Jest porozumienie i bardzo dobrze. Koniec kropka.

Teraz ból głowy będzie miał Piotr Żyto. Pytanie: Zengota czy Niels Kristian Iversen, będzie pytaniem dyżurnym przed i po każdym meczu. Będą też inne, pewnie trudniejsze, ale dotyczące tej właśnie dwójki. Pół biedy, gdy Żyto będzie miał kłopot punktowego bogactwa, jeśli będzie inaczej to… fajnie nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska