Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna sobota nad wodą. 44-latek utonął w Radzyniu

Filip Pobihuszka
Jeśli chodzi o województwo lubuskie, wypadek w Radzyniu jest szóstym tego typu incydentem w tym roku. 44-latek to ósma osoba, która straciła życie nad wodą.
Jeśli chodzi o województwo lubuskie, wypadek w Radzyniu jest szóstym tego typu incydentem w tym roku. 44-latek to ósma osoba, która straciła życie nad wodą. mzacha/sxc.hu
Mężczyzna utonął chcąc odzyskać piłkę, która wpadła do wody. Jego ciało wyłowili płetwonurkowie następnego dnia. To nie jedyna tragedia nad wodą, jaka miała miejsce w ubiegłą sobotę n naszym województwie.

Tragiczny przebieg miał weekend w Radzyniu, nieopodal Sławy. Fala utonięć, która przetacza się przez nasze województwo dotarła do jeziora, zwanego przez okolicznych mieszkańców "Małym". To właśnie tam utopił się 44-latek, mieszkaniec Radzynia.

- Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę, przed godziną 16.00 - informuje Tomasz Szuda, rzecznik prasowy wschowskiej policji. - Wśród osób, które w tym czasie odpoczywały nad jeziorem było też dziecko bawiące się piłką, która w pewnym momencie wpadła do wody - mówi. - Z relacji świadków wynika, że mężczyzna chcąc odzyskać zabawkę dziecka, wskoczył do wody i po przepłynięciu ok. 30 metrów zanurzył się pod wodę. Niestety już nie wypłynął - mówi T. Szuda.

Krótko po tym, ktoś zaniepokojony wezwał policję. Na miejsce przybyli też płetwonurkowie ze straży pożarnej. Poszukiwania trwały całą sobotę, aż do zmierzchu. Bezskutecznie. Następnego dnia rano jeszcze raz przeczesano obszar wskazany przez świadków. Wówczas natrafiono na zwłoki 44-latka. - Na razie wykluczyliśmy udział osób trzecich. Sekcja zwłok pokaże, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu - mówi T. Szuda.

- Przede wszystkim trzeba zachować szczególną ostrożność podczas kąpieli. Nie może tu być mowy o żadnym alkoholu - mówi Zenon Bareła, prezes lubuskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w okręgu zielonogórskim. - Zawsze informujmy gdzie i kiedy będziemy się kąpać i nigdy nie wybierajmy się nad wodę samotnie. A szczególną opieką należy oczywiście otaczać dzieci - tłumaczy. - Jeśli chodzi o miejsca, to zwłaszcza takie miejsca jak dzikie rzeczki, glinianki, rowy powykopowe itp. sprzyjają wypadkom. Jeżeli już jedziemy nad wodę to w miejsca, znane, uczęszczane i chronione - mówi Z. Bareła.

Jak podkreśla prezes WOPR-u, cały czas prowadzone są różnego rodzaju akcje profilaktyczne wśród dzieci i młodzieży. Najbliższa już w czwartek pod zielonogórskim ratuszem.
- Staramy się być widoczni na tych zbiornikach, które mamy pod swoją opieką - mówi Z. Bareła. - Ale mamy też patrole lotne, które pojawiają się w pobliżu dzikich i nieoficjalnych kąpielisk, przeważnie tam, gdzie zazwyczaj można spodziewać się tłumów - wyjaśnia. - Pouczamy, informujemy, bo niestety nic innego nie możemy zrobić - dodaje prezes WOPR-u.

To nie jedyne tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce w ubiegłą sobotę.
W leżącym na pograniczu województw lubuskiego i zachodniopomorskiego jeziorze Lubieszewsko, w pobliżu miejscowości Lipy, utonął 27-latek, który wybrał się z kolegami na ryby.
Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim nad Wartą, w okolicy ul. Fabrycznej makabrycznego odkrycia dokonali wędkarze. Zauważyli w rzece ciało topielca. Po jego wyłowieniu ciężko było nawet zidentyfikować płeć. Dopiero później okazało się, że jest to mężczyzna. Nie wiadomo kiedy i dlaczego utonął.

Jeśli chodzi o województwo lubuskie, wypadek w Radzyniu jest szóstym tego typu incydentem w tym roku. 44-latek to ósma osoba, która straciła życie nad wodą.
Na terenie powiatu nowosolskiego w ub. roku zanotowano jeden przypadek utonięcia. Wówczas w Odrze, nieopodal Lipin, utonął 55-latek.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska