Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad pałacem w Żaganiu

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Po rewitalizacji pałac miał zyskać dawny blask. Zamiast tego jest coraz więcej pytań, dotyczących gospodarności i celowości kosztownego przedsięwzięcia.
Po rewitalizacji pałac miał zyskać dawny blask. Zamiast tego jest coraz więcej pytań, dotyczących gospodarności i celowości kosztownego przedsięwzięcia. Małgorzata Trzcionkowska
Na zlecenie burmistrza został przeprowadzony audyt dokumentów zawieranych na rewitalizację żagańskiego pałacu. Okazało się, że umowa z wykonawcą robót była aneksowana. A nowe zapisy były niekorzystne dla miasta.

Audyt przeprowadził radca prawny Mariusz Dudek, na wniosek burmistrza Daniela Marchewki. Prawnik zbadał umowy z wykonawcą, zawarte aneksy i zmiany. Wytknął szereg naruszeń przepisów.

Remont jednego skrzydła pałacu oraz dachu budowli rozpoczął się w 2009 roku i miał się zakończyć rok później. Gdy okazało się, że termin nie zostanie dotrzymany, poprzedni włodarz podpisał zmianę umowy i przedłużenie terminu. Nie wiadomo na czyj wniosek, bo takiego pisma nie ma w dokumentacji. W aneksie został między innymi pominięty nadzór inwestorski w trzyletnim okresie gwarancyjnym. To wykluczyło możliwość domagania się odszkodowania od wykonawcy, w razie zawalenia terminu. - Zamawiający niewątpliwie działał na swoją szkodę - podkreśla prawnik. - Zmiana była niedopuszczalna.

W czerwcu 2011 miasto zawarło kolejną umowę na nadzór inwestorski, po wygaśnięciu wcześniejszej, opiewającej na ponad 66 tys. zł. W dokumentacji nie ma śladów, aby nowy inspektor nadzoru został wyłoniony w przetargu, chociaż powinien być on zorganizowany, zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych.

Nieprawidłowości w pałacu jest wiele. Jedną z nich jest strata 600 tys. zł, do której doprowadzili urzędnicy. W 2011 roku miasto zapłaciło 582 tys. zł podwykonawcy, który remontował pałacowy dach. Firma domagała się pieniędzy, bo groziła jej upadłość. Główny wykonawca Integer w upadłości w kwietniu 2012 obciążył urząd fakturą w wysokości 685 tys. zł. Za roboty, które zostały opłacone już rok wcześniej. Magistrat zastanawiał się przez kilka miesięcy, ale we wrześniu ubiegłego roku pieniądze zostały przelane. - Dopiero w czerwcu tego roku urzędnicy zorientowali się, że zapłacili dwa razy za to samo - tłumaczy burmistrz Daniel Marchewka. - Budżet miasta stracił 600 tys. zł.

Burmistrz prowadzi rozmowy z syndykiem masy upadłościowej Integera, aby te pieniądze odzyskać przy okazji ostatecznych rozliczeń oraz prac wykończeniowych w pałacu.

Na razie nikt nie odpowiedział za poważne naruszenie. Zawieszony w czynnościach został naczelnik wydziału nieruchomości. Jego obowiązki pełni dotychczasowy zastępca szefa wydziału. - Sprawę zbada zespół, który powołam - stwierdza burmistrz. - Mam nadzieję, że wyjaśni wiele pytań. Wówczas zostanie podjęta decyzja, czy złożyć doniesienie do prokuratury. Najważniejszą sprawą jest odzyskanie pieniędzy.

Remont pałacu trwa już od pięciu lat i nie wiadomo, czy zakończy się w tym roku. Radni, którzy oglądali postępy prac, wytykają szereg usterek. - Rozsuwane drzwi się zacinają - stwierdza Halina Szyposz, przewodnicząca rady. - Obrotowa scena się nie obraca, podłoga w Sali Kryształowej się ugina, a na ścianach i sufitach widać pęknięcia.

Sala ma zostać udostępniona mieszkańcom miasta w czasie Jarmarki Michała, 13-15 września. Jednak to wcale nie oznacza zakończenia prac.

Rewitalizacja części pałacu miała kosztować ponad 14 mln zł. Ale dzisiaj już wiadomo, że pociągnie za sobą ok. 20 ml zł. Przy tym skrzydło, które nie było odnowione wygląda bardzo źle, bo tam od wielu lat nie było żadnego remontu, nawet malowania ścian.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska