Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Arena niepodzielnie panowali na boisku w Legnicy

(th)
fot. sxc.hu
- Miedź po zmianach ma mocny, ciekawy zespół. Wygrać na ich terenie będzie ciężko - obawiał się przed sobotnim spotkaniem trener Czarnych Areny Żagań Zbigniew Smółka.

MIEDŹ LEGNICA - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 0:2 (0:2)

MIEDŹ LEGNICA - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 0:2 (0:2)

Bramki: Tracz (25), Burski (29).
MIEDŹ: Stamenkovic - Balicki, Kucharzak, Paszliński, Żółtowski - Kowal (od 46 min Ochota), Imianowski (od 57 min Pazurkiewicz), Cisse (od 79 min Zieliński), Garuch, Bzdęga (od 42 min Musiałowski) - Orłowski.
CZARNI ARENA: Wnuk - Janus, Galuś, Dorobek, Filipe - Tracz - W. Gancarczyk (od 80 min J. Wróbel, od 90 min Kostek), Flejterski, M. Wróbel (od 76 min Rejmer), Kaczmarek - Burski (od 88 min K. Gancarczyk).
Żółte kartki: Garuch - Filipe, Kaczmarek, Janus. Sędziował Dariusz Orzechowski (Toruń). Widzów 1.500.

Ale tak ciężko nie było. Miedź zagrała bardzo słabo i goście zwyciężyli jak najbardziej zasłużenie. Czarni byli w Legnicy drużyną zdecydowanie lepszą. Szybko strzelili dwie bramki, a potem opanowali środek boiska i w pełni kontrolowali spotkanie.

W 23 min Piotr Burski, po uderzeniu z 25 metrów, trafił piłką w spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później było już 1:0 dla Czarnych Areny. Goście szybko rozegrali rzut rożny, na 16 metrze piłkę otrzymał niepilnowany Marek Tracz i błyskawicznie kopnął ją w stronę bramki Mirko Stamenkovicia. Serbski bramkarz Miedzi był zasłonięty przez swoich obrońców i nie był w stanie zapobiec utracie gola. W 29 min goście dobili "Miedziankę". Krzysztof Kaczmarek podał do Radosława Flejterskiego, a ten do Burskiego, który znalazł się sam na sam ze Stamenkoviciem. Dogodnej sytuacji nie zmarnował.

Druga połowa przebiegała pod znakiem nieudolnych ataków Miedzi i spokojnej gry Czarnych Areny. W środku boiska rządzili Flejterski z Traczem, a spod opieki Waldemara Gancarczyka nie mógł uwolnić się Marcin Garuch. - Wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu było wyłączenie z gry Garucha. Dlatego miał plastra, był podwajany, a nawet potrajany - powiedział po meczu szkoleniowiec żaganian. - Miedzi się nie baliśmy i to udowodniliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska