Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy gorzowianie szukają winnych, bo chcą się odgryźć za akcję z flagą "Tylko Falubaz"?

Marcin Łada
Kibice Falubazu słyną raczej z wyjątkowego dopingu, a nie z nadzwyczajnej agresji
Kibice Falubazu słyną raczej z wyjątkowego dopingu, a nie z nadzwyczajnej agresji fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Gorzowski OSiR, właściciel stadionu żużlowego, liczy straty po derbach. Do zielonogórskiego klubu ma trafić lista zniszczeń dokonanych przez fanów Falubazu.

Postanowiliśmy uprzedzić oficjalną wymianę korespondencji. Dyrektor OSiR-u Włodzimierz Rój wyliczył wczoraj w "GL" ("To echo derbów"), że zniszczeniu uległo 80 krzesełek, siatka i słupki okalające sektor gości, a także głośnik i przenośne toalety.
- Wykonaliśmy zdjęcia, wycenimy wartość szkód. Całość materiału przekażemy zielonogórskiemu klubowi - mówił.
Co na to ZKŻ SSA?

Dlaczego my?

- Rozmawiamy o czymś, co jest faktem medialnym, bo dotąd żadne pismo z Gorzowa do nas nie wpłynęło. Nasz klub nie jest stroną w sprawie. Impreza jest ubezpieczona, organizator dysponuje monitoringiem i może ustalić, kto jest sprawcą zajścia czy aktu wandalizmu - powiedział prokurent ZKŻ-u Kamil Kawicki.

- Oczywiście odpowiemy na pismo gorzowskiego klubu, jeśli takowe wpłynie, ale zgodnie z regulaminem, za wszelkie naruszenia porządku na stadionie odpowiada organizator. I nie ma znaczenia czy doszło do nich w sektorach gospodarzy, gości lub neutralnych. Nie wiem, jakie są oczekiwania ze strony gorzowian? Mamy za to zapłacić? Dlaczego? Przecież to nie klub to zrobił. Zrobiła to konkretna osoba. Jest policja, ochrona i tam trzeba zgłaszać ewentualne pretensje.

Kawicki dodał, że ZKŻ nie organizował żadnego wyjazdu fanów.

Znów przepełnienie

Jedyna zorganizowana grupa wyjechała z Zielonej Góry autobusami. Zapisy prowadziło Stowarzyszenie Kibiców KS Falubaz.

- W środę dowiedziałem się od redaktora Jacka Białogłowego, że dyrektor OSiR-u, w ogóle gorzowski klub ma pretensje do zielonogórskich kibiców. Faktycznie krzesełka zostały połamane - przyznał przedstawiciel stowarzyszenia Kajetan Hozakowski.

- Ale to nie była wina kibiców. Po prostu na 852 miejsca wpuszczono około 1.500 osób. Krzesełka w Gorzowie mają oparcia, na każdym powinien usiąść jeden człowiek, a na tej powierzchni musiało się zmieścić trzech, czterech ludzi. Pod ich naporem krzesełka zwyczajnie się łamały. Przypuszczam, że nikt nie robił tego celowo.

Miało być lepiej

Fani Cealum Stali mieli pretensje do ZKŻ-u, że podczas pierwszego meczu derbowego, zostali niemal wciśnięci do klatki. Jak wyglądał rewanż? Zdaniem Hozakowskiego warunki były skandaliczne i kibice Falubazu nie mieli szans, żeby obejrzeć mecz z dolnych rzędów.

- Godzinę przed dojazdem do Gorzowa dostaliśmy informację, że nasz sektor jest pełny. Gdzie miało wejść jeszcze 300 osób, które jechały autobusami? - zapytał retorycznie zielonogórzanin. - Prezes Władysław Komarnicki zapowiadał przed derbami, że kibice zostaną normalnie przyjęci, a nie tak, jak gorzowianie w Zielonej Górze. A było, kieruję te słowa do pana prezesa, gorzej niż na naszym stadionie.

Przedstawiciel stowarzyszenia zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt całej sprawy. - Wydaje się nam, że gorzowscy działacze chcą się trochę odgryźć za, naszym zdaniem śmieszną, akcję "Tylko Falubaz". Tak traktuję ten atak na nas, kibiców. A powinni mieć pretensje do siebie, za wspomniane 1.500, a nie 852 osoby w sektorze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska