Przypomnijmy, że do kolizji doszło w niedzielę około godz. 16.00. Ze Słubic, z meczu z Ilanką, dwoma autokarami wracali kibice Chrobrego Głogów.
Koło Żukowic pierwszy autokar zaczął nagle hamować. Kierowcy udało się opanować sytuację, ale kierowcy drugiego już nie. Wykonał kilka nagłych manewrów, które doprowadziło do tego, że auto wpadło do rowu. Ponieważ w tym wydarzeniu zostało narażone życie i zdrowie prawie 100 pasażerów, policja postanowiła wnikliwie je zbadać. Są już nowe ustalenia.
- Jak ustalono, bezpośrednią przyczyną zdarzenia była awantura i zamieszanie panujące w autokarze. W wyniku czego jeden z pasażerów niespodziewanie wpadł na kierowcę w trakcie jazdy - mówi oficer prasowy policji Bogdan Kaleta.
- To spowodowało desperackie manewry kierującego, który na moment stracił panowanie nad pojazdem. Drugi autokar wpadł do rowu. Niezależnie od ostatecznego wyniku policyjnych sprawdzeń, było o krok od tragedii.
Kibice, którzy jechali autobusem, mówią coś innego. - Policja opiera się tylko na zeznaniach kierowcy, który broniąc siebie, obciąża nas - twierdzi Marcin Kania, prezes Stowarzyszenia Chrobry Głogów, który jechał pierwszym autokarem.
- Mam nadzieję, że nas też ktoś posłucha. A według nas nasz kolega, który stał w przejściu, w trakcie gwałtownego hamowania poleciał do przodu autokaru. Jednak nie na kierowcę, tylko na innego pasażera. Zachowywaliśmy się spokojnie i mamy na to świadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
