Nasza "władza" to burmistrz, wójt, starosta, urzędnik lub policjant. W przeciwieństwie do polityków z pierwszych stron gazet nasze VIP-y łatwo jest rozliczyć, bo obiecują rzeczy konkretne, często stosunkowo drobne.
A to postawienie fotoradaru, a to wymalowanie pasów lub posadzenie kilku drzew. I nie ma chyba niczego bardziej kompromitującego władzę niż łamanie danego słowa...
BOBROWICE - obiecano kładkę, a kładki nie ma...
Gdy w imieniu mieszkańców Bobrowic pytaliśmy kiedy stanie kładka na Bobrze wicestarosta żagański Zbigniew Teler obiecał, że 22 czerwca krośnieńscy saperzy rozpoczną budowę. Sprawdziliśmy. Dawny most został rozebrany, a ani kładki, ani saperów nie widzieliśmy...
Mieszkańcy Bobrowic przez lata zabiegali o remont mostu łączącego ich z Lesznem Dolnym i ze światem. Praktycznie się rozpadał. Jednak ten remont stał się ich nieszczęściem. Zostali odcięci od świata. Nie wszyscy mieszkańcy mają samochody, autobusy przez Bobrowice nie jeżdżą. A zresztą bobrowiczanie zapraszają urzędników do podróży drogą wiodącą do Szprotawy. Dziury są takie, że trasa jest praktycznie nieprzejezdna.
- Zebraliśmy materiały, mamy zorganizowane zakwaterowanie, wyżywienie i... czekamy - tłumaczy Teler. Na co? Na podpis z dowództwa wojsk lądowych, które musi zezwolić na to, aby żołnierze mogli w ramach szkolenia zająć się kładką. Krosnieńscy saperzy także zapewniają, że żołnierze tylko czekają na komendę i w każdej chwili mogą zjawić się w Bobrowicach. I będą wyposażeni w łódź.
Kiedy zjawia się na brzegu Bobru?
Lada dzień, a nawet godzinę. Oby jak najszybciej, gdyż przy brzegu zacumowany jest niebieski kajak, którym przeprawiają się mieszkańcy, a Bóbr jest rwącą rzeką górska. Czy potrzebna jest tragedia?
GORZÓW - Nadal na wolności
- Policja zapewniała, że zatrzyma Łukasza, a on dalej chodzi na wolności. I dalej się boimy - mówią pracownicy pizzerii w Gorzowie. O tym, co wydarzyło się w lokalu, pisaliśmy tydzień temu (,,Mierzył we mnie - mówi pracownik''. Łukasz M. wpadł do pizzerii, poturbował klienta, rzucał krzesłami, po czym wymierzył z pistoletu w jednego z pracowników. W końcu strzelił dwa razy. Pistolet był na metalowe kulki. To wtedy policja zapewniała, że niedługo zatrzyma Łukasza M., bo są ku temu przesłanki.
Teraz mówi, że przesłanek nie ma. - Tak wynikało z opisu sytuacji. Dziś, po przesłuchaniach, uznano, że nie ma podstaw do tymczasowego aresztowania - mówi Artur Chorąży z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Pytamy więc, co będzie, gdy Łukasz M. znów zacznie strzelać? - Przy takim rozumowaniu musielibyśmy zamykać wszystkich - stwierdza Chorąży. Policja postawiła Łukaszowi M. zarzut gróźb karalnych. Akta sprawy zostały właśnie wysłane do prokuratury.
BACZYNA - Drogowcy obiecali
- Żywcem nas tu zasypują. Niedługo świra wszyscy dostaniemy - załamuje ręce Jadwiga Żbikowska. Od dwóch lat żyje z rodziną na budowie trasy S3 w Baczynie. Mieli się przeprowadzić do nowego domu, ale termin oddania budynku ciągle się przeciąga.
Dwa kroki od domu Żbikowskich jest ogromna hałda piachu. Codziennie przyjeżdża tu kilkadziesiąt ciężarówek - jedne zabierają żwir na budowę S3, inne dowożą go ze żwirowni. Niespełna kilkanaście metrów od płotu kończy się budowana od strony Szczecina trasa S3.
Z drugiej strony, od Gorzowa roboty są trochę dalej - jakieś kilkaset metrów. - A po środku my. tumanach piachu, kurzu i tym ciągłym hałasie - narzeka pani Jadwiga. Mieszka ona w dużym domu z mężem, siostrą, rodzicami, bratem oraz 84-letnią babcią. W sumie siedem dorosłych osób, dwoje chłopców w wieku szkolnym i zaledwie roczne bliźniaczki.
Do domu zbudowanego przez drogowców mieli się przeprowadzać ubiegłej jesieni. Później przesunięto termin na 25 maja. Później miała być połowa czerwca...
- Na koniec czerwca jesteśmy umówieni na podpisanie aktu notarialnego i przekazanie domu rodzinie - mówi Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA w Szczecinie.
Koniec czerwca jest tuż.
STRZELCE KRAJEŃSKIE - Jak się chce...
W połowie maja spotkaliśmy grupkę chłopaków na Osiedlu Królów Polski w Strzelcach Kraj. Grali w piłkę nożną na... polu kolegi. Za murawę służyły im kępy trawy, a za bramki kamienie i plecaki. - Nie chcemy tu jakiego ekstraklasowego boiska. Wystarczyłaby równa murawa, normalne bramki i jakaś ławka - mówili nam wtedy: Bartek Woźniak, Marian Stojkowski, Krystian Woźniak, Antoni Świrepo, Filip Skokowski i Adam Wiśniewski.
Od razu zajęliśmy się tą sprawą. Skontaktowaliśmy się z Tadeuszem Federem, burmistrzem Strzelec. Ten obiecał pomoc od ręki. Po tygodniu spotkał się z chłopakami, a po dwóch mogli już się grać w piłkę w normalnych warunkach. Na ich potrzeby przygotowano stare boisko na końcu ul. Słonecznej. Dostali nawet więcej niż chcieli: równą murawę (i obiecane koszenie trawy), drewniane bramki, ławki, a dzisiaj zamontowane zostaną siatki. - Dziękujemy "GL" i burmistrzowi za pomoc. Nie spodziewaliśmy się, że to wszystko tak szybko się potoczy. Teraz jesteśmy tu codziennie! - mówili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?