Czy sześciolatek pójdzie do szkoły? - przez trzy lata zadecydują o tym rodzice

Temat obniżenia wieku szkolnego był poruszany od dawna. I ciągle wywoływał kontrowersje. Ministerstwo edukacji chciało posłać do szkoły sześciolatki, a większość rodziców twierdziła: za nic w świecie!

Nasze placówki nie są przygotowane na przyjęcie tak małych dzieci. Wreszcie po wielu dyskusjach i protestach Sejm odrzucił prezydenckie weto i przyjął nowelizację ustawy oświatowej. Sześciolatki obowiązkowo na lekcje nie pójdą od września tego roku, lecz za trzy lata.

Nawet czterolatki się uczą

Gdybyśmy wzięli pod uwagę sześciolatka sprzed 20 lat i tego dzisiejszego, widzielibyśmy dużą różnicę w rozwoju. Bo to nie te same dzieci. To m.in. dlatego w wielu krajach Europy milusińscy rozpoczynają naukę wcześniej niż w Polsce. W Luksemburgu już w wieku czterech lat stają się uczniami. Pięciolatki idą do szkoły na Węgrzech, Cyprze, w Wielkiej Brytanii i Holandii. Natomiast sześciolatki rozpoczynają edukacyjną przygodę m.in. w Niemczech, na Słowacji, Litwie, w Czechach, we Włoszech, w Belgii. To stawia naszych absolwentów w niekorzystnej sytuacji w porównaniu z rówieśnikami z innych państw już na starcie życia zawodowego

- Cieszę się, że te zmiany ominą moje dziecko - mówi Bożena Waszkiewicz z Zielonej Góry, mama sześcioletniego Michała. - Miałabym obawy, czy sobie poradzi w szkole. Przede wszystkim pod względem samodzielności, której wymagają obecne placówki. Poza tym pracę rozpoczynam już o 7.00, a to oznaczałoby, że synek musiałby od tej pory przebywać w świetlicy.

Z nowelizacji ustawy zadowolona jest Ewelina Rabiejczyk z Głogowa, mama pięcioletniej Inez. Wcześniej, w ramach protestu dołączyła do akcji na internetowej stronie Ratujmaluchy.pl, na której rodzice domagali się rezygnacji z pomysłu obniżenia wieku szkolnego.

- Mam nadzieję, że te trzy lata nie zostaną zmarnowane i samorządy postarają się tak przygotować szkoły i kadrę, by nasze dzieci czuły się w szkole bezpiecznie- podkreślają Ilona i Kacper Cernowicz z Zielonej Góry, rodzice dwuletniego Ariela, który już obowiązkowo w wieku sześciu lat rozpocznie naukę w szkole.

Niech płaci państwo

- Od dawna postulowaliśmy, by obniżyć wiek szkolny - mówi prezes Lubuskiego Okręgu Związku Nauczycielskiego Polskiego Bożena Mania. - Sześciolatki do szkoły, pięciolatki obowiązkowo do przedszkola. Ale jednocześnie podkreślaliśmy, że musi się to stać wtedy, gdy placówki będą odpowiednio przygotowane do tego. A dziś z 10 szkół, jedna, góra dwie mają osobne wejścia, dostosowane do sześciolatków meble itd. Wiemy, bo to sprawdzaliśmy.

Minister Katarzyna Hall podkreśla, że obowiązek szkolny dla sześciolatków wejdzie w życie w 2012 roku. Nie oznacza to zamknięcia drogi tym rodzicom i ich dzieciom, które zechcą pójść do szkoły wcześniej: w tym czy przyszłym lub 2011 roku. Będzie to możliwe, jeśli sześciolatek choć przez rok chodził do przedszkola, a dyrektor podstawówki uzna, że jego placówka jest odpowiednio przygotowana. Reforma to będzie wyzwanie dla samorządów i dyrektorów szkół. Na przygotowania do przyjęcia sześciolatków rząd chce przeznaczyć pieniądze z budżetu państwa, ale przede wszystkim pozyskać je z funduszy Unii.

- Jeśli będą pieniądze, nie będzie problemu z przygotowaniem szkół dla potrzeb sześciolatków - uważa burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak. Podobnego zdania są dyrektorzy podstawówek.