Czytelnik pracował kiedyś w urzędzie gminy w Niegosławicach. Jak twierdzi, miał dostęp do komputera i wszystkich decyzji urzędowych. Obecnie, po otrzymaniu tytułu magistra, jest pracownikiem jednostki samorządowej w innej miejscowości.
- Moja obecna kierowniczka opowiedziała mi o tym, jak były burmistrz, sam w swojej sprawie chciał wydać decyzję o warunkach zabudowy. Okazało się jednak, że nie mógł tego zrobić. Musiał to uczynić starosta powiatu. Przypomniało mi się, że podczas pracy w Niegosławicach natrafiłem na dokument, w jakim wójt Marek Szylińczuk, sam wydał sobie decyzję o warunkach zabudowy, a powinien to zrobić starosta żagański. Złamał tym samym jeden z najważniejszych artykułów kodeksu postępowania administracyjnego - opowiada.
Mężczyzna dwa tygodnie temu poszedł do urzędu i otrzymał od urzędnika ową decyzję. Widnieje tam podpis sekretarza gminy z upoważnienia wójta.
- Jest to decyzja z 2010 r. numer b-7331-10. Wójt nadal buduje się w miejscowości Gościeszowice. Ma jeden dom, teraz stawia kolejny. W zeszłym tygodniu wysłałem dokumenty potwierdzające złamanie prawa do prokuratury i czekam co się z tym stanie - stwierdza.
- Mam pozwolenie na budowę z dnia 17 czerwca. Jeśli sekretarz wydał błędnie decyzję i prokuratura uzna, że ta decyzja o warunkach zabudowy jest niewłaściwa, to oczywiście skierujemy nową decyzję do samorządowego kolegium odwoławczego, żeby wyznaczyli kto może w mojej sprawie decyzję o warunkach zabudowy podjąć . Przez wiele lat, jak jestem wójtem zawsze starałem się żyć dobrze z każdym, jednak zawsze znajdzie się ktoś komu się nie podobam. Człowiek nie ma tylko przyjaciół, ale też wrogów. Jeśli nastąpiło naruszenie prawa to oczywiście postaramy się to zmienić. Czy w tej sprawie również chodzi tylko o to, aby kogoś powiesić? - pyta wójt Niegosławic.
- Do prokuratury rejonowej wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie i prowadzimy czynności procesowe w tej kwestii - potwierdza Anna Pierścionek, prokurator rejonowy w Żaganiu.
- Czytelnik gazety ma rację. Wójt jest z mocy prawa wyłączony od rozpoznania tej sprawy. Mówi o tym art.25 1 pkt kodeksu postępowania administracyjnego. Nie jest możliwe podpisanie się sekretarza gminy na tej decyzji, bo dalej decyzja pochodzi od tego samego organu, czyli wójta. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1984 roku w sprawie załatwienia sprawy dotyczącej kierownika lub mu podległych, oznacza, że niedopuszczalne jest wydanie decyzji administracyjnej również przez podległego mu pracownika. W tym wypadku sekretarza - wyjaśnia adwokat Sławomir Zubrycki.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?