Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dają ostro do wiwatu

Eugeniusz Kurzawa
Na rozmowach o dwuleciu „Wiwatu” spotkały się: Gertruda Piechota, Irena Brudło, Maria Białas, Danuta Brychcy, Ewa Kubiak i Konrad Wojciechowski
Na rozmowach o dwuleciu „Wiwatu” spotkały się: Gertruda Piechota, Irena Brudło, Maria Białas, Danuta Brychcy, Ewa Kubiak i Konrad Wojciechowski fot. Tomasz Gawałkiewicz
Podmokle Małe skrzyknęły się i założyły zespół śpiewaczy.

W poprzednią niedzielę chórowi stuknęły równo dwa lata. Dopiero dwa. Choć najstarsi członkowie mają blisko 80. Spotykają się raz w tygodniu, bo lubią śpiewać.

A najbardziej piosenki podmoklańskie. - Motorem pomysłu, żeby w Podmoklach Małych powołać zespół śpiewaczy, i naszym kierownikiem jest Zofia Janeczek - wskazuje Irena Brudło, jedna z członkiń zespołu. - Dziś akurat nie mogła przyjść.

Południe w zwykły dzień na wsi to nie jest najlepsza pora na rozmowy. Dlatego w szkole spotkało się tylko kilka osób z chóru liczącego 22 osoby. - W tym jest dziewięciu panów - podpowiada Konrad Wojciechowski.

Zespół tworzą w zdecydowanej części gospodarze, czyli rolnicy, ale są też pracownicy Swedwoodu, emeryci i renciści, kolejarze. W większości ludzie zajęci o tej porze. Wszyscy, o dziwo, z Podmokli Małych. - Zapraszaliśmy do chóru Podmokle Wielkie, ale nikt nie przyszedł - mówi I. Brudno. Dziwne, wszak do sąsiedniej wsi jest kilkaset metrów.

Nazwa od tańca

- Nazwaliśmy się "Wiwat", bo to nazwa charakterystycznego tańca ludowego z pogranicza lubusko-wielkopolskiego, czyli stąd gdzie mieszkamy - uważa Maria Białas, pracująca w sekretariacie szkoły. Jest kronikarzem grupy. Skarbnikiem zaś Henryk Modrzyk.
Chórzyści spotykają się raz w tygodniu, zawsze w poniedziałki o 19.00 w sali wiejskiej. Tutaj bierze ich "w obroty" Renata Brankowska, dyrygentka.

- Poszliśmy do najstarszych ludzi we wsi, pamiętających rodzimy repertuar, żeby posłuchać jak te piosenki brzmią - opowiada Ewa Kubiak. Do takich osób należy Benigna Wołek, zespół skorzystał także z ręcznie ongiś spisanego śpiewnika Marii Trochelepszej. Stąd w repertuarze takie utwory jak "Od Podmokli jedzie fura", "Starej babie dejcie grabie", wiązanka ludowa, "Mrówka".

"Przez podmokską wieś, udeptana ścież. Udeptała moja miła co mi niosła jeść" - śpiewają chórzyści nawet w tym niepełnym składzie, żeby pokazać jak brzmi lokalny repertuar. A po chwili snuje się następna piosnka:

"A w Podmoklach w tym miesiączku/ Są dzieweczki, są dzieweczki po tysiączku
A czemu są takie drogie/ Bo są ładne, bo są ładne i chędogie".

- Dziewuchy chędogie, to takie ogarnięte kole głowy - tłumaczy najstarsza w zespole, 79-letnia Gertruda Piechota.

Już są "ośpiewani"

Oprócz lokalnego chórzyści korzystają również z repertuaru regionalnego, śpiewają piosenki biesiadne, kolędy. Mają za sobą pierwsze występy.

- Śpiewaliśmy na biesiadzie w Podmoklach, w Trzcielu na Szparagowych Żniwach, w Kargowej na występach Regionu Kozła - wylicza G. Piechota. - Było też nagranie dla Radia Zachód, a potem słyszeliśmy się w programie "Na swojską nutę" - dorzuca Danuta Brychcy.

Jak na dwa lata istnienia - wydarzeń sporo. Zespół jest już w miarę okrzepły, przygotowany do występów (stały strój to czarna spódnica i bordowa bluzka u pań), ma wsparcie w Gminnym Domu Kultury w Babimoście, który użycza autokaru na wyjazdy i jedyny problem - że mało jest panów. Ale naprawdę to nie jest żaden problem.

- Spotykamy się dla przyjemności, lubimy śpiewać nie tylko na koncertach, ale zwłaszcza w autobusie w drodze powrotnej - sugeruje E. Kubiak. I to się liczy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska