Przypomnijmy, że koncesję na poszukiwanie złóż dostała spółka Leszno Copper, będąca częścią kanadyjskiego konsorcjum Lumina Copper Corporation. Z wcześniejszych badań geologicznych wynika, że złoże może zawierać nawet i 8 mln ton miedzi.
Taką decyzję podjęło ministerstwo środowiska, mając do rozpatrzenia dwa wnioski. Ten drugi należał do polskiego miedziowego potentata - KGHM Polska Miedź. - Obie firmy, przygotowując wnioski, wystąpiły do naszego samorządu o ustosunkowanie się do ich planów- mówi sekretarz w bytomskim ratuszu Wiesława Skrobacz. - Wydaliśmy KGHM pozytywną opinię, a negatywną spółce Leszno Cooper. Kierowaliśmy się tym, że KGHM to firma, w które pracuje wielu naszych mieszkańców, to spółka z polskim kapitałem, działa od 40 lat, daje więc gwarancję stabilności.
Copper Leszno zaskarżyło opinię samrządowców do SKO, które uchyliło ją ze względu na to, że były w niej emocje, a brakowało konkretnych przeciwwskazań. Ostatecznie obie firmy otrzymały pozytywne opinie z Bytomia Odrzańskiego.
Oba wnioski, czyli ten KGHM i ten spółki Leszno Copper, przeleżały w ministerstwie bardzo długo, od kwietnia 2012 roku do stycznia 2014 roku. Choć ministerstwo powinno sprawę załatwić w miesiąc, góra dwa. Ostatecznie koncesję na poszukiwanie i rozpoznanie złoża dostała pod koniec stycznia spółka z kanadyjskiego konsorcjum. - Ta decyzja ministra, to dla nas ogromne zaskoczenie - powiedział prezes KGHM Herbert Wirth. - Na pewno będziemy się od niej odwoływali.
Jak przekonuje rzecznik Polskiej Miedzi Dariusz Wyborski, spółka ma podstawy do tego, by wierzyć, że odwołanie doprowadzi do zmian. - Na pewno za tym, by właśnie KGHM przyznać koncesję przemawia to, że nasza spółka starała się o obszar bezpośrednio sąsiadujący z już eksploatowanymi terenami - mówi D. Wyborski. Jest także inny ważny argument. - O tym, że na terenach Bytomia Odrzańskiego jest miedź wiadomo od lat 70. kiedy to KGHM wykonało tu rozpoznanie, i to ponosząc ogromne koszty - dodaje rzecznik.
Ministerstwo odpiera sugestie, że koncesję przyznano niewłaściwej spółce. - Dokonując rozstrzygnięcia minister kierował się interesem publicznym i potrzebami racjonalnej gospodarki zasobami złóż kopalin - przekonuje Grzegorz Zygan z biura ministra środowiska. - Koncesję otrzymał ten podmiot, który przedstawił koncepcję działania pozwalającą na uzyskanie większej ilości nowych danych geologicznych, pochodzących z wykonywanych robót geologicznych, w szczególności z obligatoryjnych otworów wiertniczych.
Jak się dowiedzieliśmy, Copper Leszno zaproponowało 15 takich otworów, a KGHM tylko pięć. Ponadto spółka z kanadyjskim akcentem zaoferowała wykonanie prac w ciągu pięciu lat, a miedziowy koncern chciał mieć na to 9 lat.
Jeżeli odwołanie KGHM nie przekona ministra środowiska, dojdzie do pewnego, wręcz globalnego paradoksu. Kanadyjską miedź wydobywać będzie KGHM, które kupiło tam złoża i kopalnie. Polską miedź być może będą wydobywać Kanadyjczycy, którzy właśnie zabiegają by stać się właścicielem złoża koło Bytomia Odrzańskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?