Premier Rosji rzeczywiście wysłał twardy dysk pocztą dyplomatyczną. Organizatorzy niechętnie mówili o sekretnej przesyłce z Moskwy. Nagranie było prawie tak tajne jak akta rosyjskiego premiera. Nikt nic nie widział, ani nie słyszał.
Udało nam się dowiedzieć co było na dysku? Kilkuminutowe nagranie, podczas którego Putin wykonuje piosenki w języku rosyjskim i angielskim. Niektóre fragmenty prawdopodobnie powstały specjalnie na festiwal, inne były zmontowane z występów wcześniejszych.
Zdecydowano jednak, że ten teledysk nie zostanie upubliczniony. Dlaczego?
- Z całym szacunkiem dla strony rosyjskiej, ale to nagranie nie spełniało naszych wymagań. Przekazaliśmy wcześniej nasze prośby i oczekiwania. Część została spełniona, a część niestety nie. Zabrakło przesłania i nawiązania do festiwalu - oświadcza Tomasz Nesterowicz, dyrektor imprezy. ot.
Więcej w sobotnio-niedzielnym (16-17 lipca), papierowym wydaniu Magazynu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?