Co jest pewne? Że J. Kaczyński przyjedzie do Gorzowa w niedzielę o 13.00, spotka się z dziennikarzami, będzie na kongresie miejscowego PiS-u w bibliotece przy ul. Kosynierów Gdyńskich, a potem, około 14.30, wyjedzie. I dokładnie tyle wiadomo na pewno.
Na wszelki wypadek
Obiad? Nie jest pewne, czy zje go w Gorzowie, a jeśli tak, to gdzie. Skąd dotrze do Gorzowa i czym? Nie wiadomo (ale najpewniej samochodem ze Szczecina). Gdzie pojedzie później? - Nie odpowiem na to pytanie. Też względy bezpieczeństwa - odpowiada Surmacz.
Ale nie jest tajemnicą, że brat śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego będzie perfekcyjnie chroniony. Panowie z obstawy chodzą z nim od długiego czasu, ale po tragedii w Łodzi ( 62-latek zabił jednego z pracowników miejscowego biura PiS, a drugiego poważnie ranił; jest podejrzenie, że napastnik może być chory psychicznie) prezes PiS-u podobno ma wzmocnioną ochronę. Są to rzekomo byli żołnierze GROM-u. Czy faktycznie? Surmacz nie chce odpowiedzieć wprost. - Ale mogę zapewnić, że to profesjonaliści najwyższej klasy. Wiem, że tak im ufa, że odrzucił propozycję BOR-u - mówi.
- Ilu ich jest?
- Nie wiem dokładnie. Ale więcej niż kiedyś - słyszymy od byłego ministra i doradcy śp. prezydenta.
- Na nagraniach naliczyliśmy sześciu lub ośmiu - próbujemy dalej.
- Być może, ale jeśli prezes np. wejdzie w tłum, to raczej musi być większa liczba ochroniarzy, żeby wystarczyło na utworzenie dwóch pierścieni - ocenia M. Surmacz.
Według naszych informacji to nie koniec. Nie jest wykluczone, że zamknięty zostanie wjazd w ul. Kosynierów Gdyńskich od Sikorskiego. Na miejscu będzie też policja.
Nie było wyjątków
Ochroną polityków zajmuje się jednak najczęściej Biuro Ochrony Rządu. To jego pracownicy są zawsze najbliżej ,,obiektu''. Jak pracują? Przyglądaliśmy się ich robocie podczas niedawnej wizyty w Gorzowie wówczas jeszcze tylko pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego. Było przy nim sześciu panów z małymi słuchawkami w uszach, którzy bez przerwy lustrowali wszystkich gości zgromadzonych na sali. Pomagali im gorzowscy antyterroryści (,,wtopili'' się w tłum ubierając garnitury; kombinezony, ochraniacze, hełmy i gogle nie wchodziły w grę).
Przed salą stało czterech policjantów w cywilnych ubraniach (ale z widoczną bronią), którzy wszystkich wchodzących sprawdzali wykrywaczami metalu. Nie można nawet było wnieść napojów. Kontrolowani byli wszyscy: z senatorami, posłami i radnymi włącznie. Paniom - po grzeczniej prośbie - przeglądano torebki.
To i tak były skromniejsze środki ochrony niż podczas wizyty w Gorzowie Lecha Kaczyńskiego. Wówczas na dachach niektórych budynków można było dostrzec snajperów, a gotowi do pomocy byli pirotechnicy i karetka pogotowia ratunkowego. To jednak normalne procedury podczas wizyty głowy państwa. Tak jak normalną sprawą są wozy strażackie, obstawiające podczas takich okazji lądowisko przy szpitalu, gdzie lądują helikoptery z VIP-ami (przykład: niedawna wizyta w Gorzowie Grzegorza Schetyny).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?