Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobili własnych kibiców

JANUSZ DOBRZYŃSKI 0 95 722 69 37 [email protected]
Mateusz Piątkowski (w niebieskim stroju) mógł przechylić szalę zwycięstwa na stronę GKP, ale przegrał ten pojedynek z bramkarzem Maciejem Humerskim. W głębi obrońca Dolcanu Artur Jędrzejczyk.
Mateusz Piątkowski (w niebieskim stroju) mógł przechylić szalę zwycięstwa na stronę GKP, ale przegrał ten pojedynek z bramkarzem Maciejem Humerskim. W głębi obrońca Dolcanu Artur Jędrzejczyk. fot. Bogusław Sacharczuk
Znów wielkie rozczarowanie przeżyli gorzowscy fani. Zamiast zwycięstwa i efektownych goli, ujrzeli nieporadność swych zawodników, a na koniec - spontaniczną radość ich rywali.

Za przegrany przed tygodniem mecz w Świnoujściu, zespół GKP zebrał, mimo wszystko, dość pochlebne recenzje. Wiara w zwycięstwo gorzowian była więc uzasadniona, choć już przebieg pierwszej części gry, nieco ją ostudził. Zimny prysznic przyszedł już w 10 min. Bramkarz GKP Radosław Janukiewicz popełnił gafę na wybiegu, a z prezentu skorzystał Marcin Stańczyk, który z 15 m posłał piłkę lobem do siatki. - To był mój błąd, za co mogę tylko przeprosić kolegów - powiedział później winowajca.

Nie był to ostatni kiks gorzowskich defensorów, choć i ich partnerom z przednich formacji można było zarzucić brak zadziorności i dynamiki. Szczęście dopisało im jednak w 31 min, gdy po świetnie egzekwowanym przez Adriana Łuszkiewicza rzucie wolnym z lewego skrzydła, we właściwym miejscu i czasie znalazł się Szymon Sawala. - Nie wiem nawet, czy ostatni dotknąłem piłki ja, czy jeden z rywali - przyznał szczerze po meczu kapitan GKP. - Najważniejsze, że trafiła tam, gdzie trzeba.

Po przerwie gorzowianie narzucili wreszcie rywalom swój styl gry, zaskakując kilkakrotnie ich defensywę. W 58 min, znów po rzucie wolnym Łuszkiewicza, główkował Emil Drozdowicz, ale bramkarz gości Maciej Humerski z refleksem odbił piłkę w pole. Chwilę później, po szybkim rajdzie Jakuba Cieciury po skrzydle, głową strzelał znów Drozdowicz, lecz chybił celu. Kolejną szansę nasz snajper miał w 84 min, po odbitym przez bramkarza Dolcanu strzale Sawali, i tym razem piłka ugrzęzła w siatce. Tyle, że... z zewnętrznej strony. W 88 min na czystej pozycji znalazł się Mateusz Piątkowski, ale przegrał pojedynek z czujnym Humerskim.
W doliczonym czasie gry na bramkę gości sunął już atak za atakiem, lecz wciąż bez efektu. A gdy na zegarze biegła już 94 minuta gry, szybka kontra Tomasza Kułkiewicza całkowicie zaskoczyła graczy GKP. Po jego dośrodkowaniu ze skrzydła, inny rezerwowy, Michał Zapaśnik, sprytną główką posłał piłkę w krótki róg bramki, myląc Janukiewicza.

Gorzowscy kibice swoje rozczarowanie i frustrację rozładowywali lżąc sędziów, ale także swoich piłkarzy, trenera i działaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska