Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczne błędy w obronie Lechii Zielona Góra

(flig)
Michał Kojder faulowany przez Radosława Simsona. Napastnikowi jak i jego kolegom nie udało się dobrze zacząć wiosny
Michał Kojder faulowany przez Radosława Simsona. Napastnikowi jak i jego kolegom nie udało się dobrze zacząć wiosny fot. Tomasz Gawałkiewicz
Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszy mecz wiosny. To, że zielonogórzanie potrafią ambitnie walczyć, wiemy od dawna.

LECHIA ZIELONA GÓRA - OLIMPIA GRUDZIĄDZ 2:3 (2:1)

LECHIA ZIELONA GÓRA - OLIMPIA GRUDZIĄDZ 2:3 (2:1)

Bramki: Okińczyc (20), Kaczorowski (36) - Pawliczak (14 - samobójcza), Ruszkul (58), Domżalski (72)
LECHIA: Dobroliński - Wojtysiak, Tyktor, Galdino, Pawliczak (od 73 min Głowania) - Topolski, Dorniak (od 80 min Małecki), Figiel, Okińczyc - Kojder, Kaczorowski (od 68 min Duchnowski).
OLIMPIA: Struski - Koczur (od 34 min Simson), Kościukiewicz, Kowalski, Skowroński - Pawlak, Kryszak, Rogoż (od 82 min Rusinek), Domżalski - Ruszkul, Sulej (od 67 min Dah).
Żółte kartki: Tyktor, Skowroński, Pawlak, Rogoż, Ruszkul. Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów 300.

Niestety, to nie wystarczy na solidnych rywali.

A chcąc się utrzymać, zespół musi zdobywać punkty także w pojedynkach z ekipami silniejszymi. Czy można było wygrać z Olimpią? Jak najbardziej. Czemu się nie udało? Z powodu dramatycznych błędów w obronie. Z trzech straconych goli pierwszego strzeliliśmy sami, przy drugim nasz zawodnik zaliczył asystę, bo idealnie podał piłkę rywalowi, wreszcie przy trzecim dwaj obrońcy byli bardzo blisko strzelca, ale nie zrobili nic, by mu choć trochę przeszkodzić.

Kiedy po nieszczęsnym samobójczym golu w 14 min goście objęli prowadzenie, przypomniały się upiory z rundy jesiennej. Ale gospodarze się podnieśli i do końca pierwszej połowy pokazali całkiem fajny futbol. Strzelili też dwa ładne gole. W 20 min z rzutu wolnego zacentrował Rafał Figiel, a Wojciech Okińczyc piękną główką wyrównał. W 34 min ten drugi świetnie dostrzegł Pawła Kaczorowskiego, który ładnym technicznym uderzeniem pokonał bramkarza Olimpii.

Wydawało się, że w drugiej połowie nasz zespół da radę, jeśli nie strzelić kolejnego gola, to chociaż utrzymać prowadzenie. Niestety, zagraliśmy bardzo słabo, nie potrafiliśmy stworzyć jednej sytuacji, czy nawet przedostać się pod pole karne gości. Do tego doszły tragiczne błędy w obronie i zamiast radości ze zwycięstwa mieliśmy znów wielkie rozczarowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska