Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj mieszkańcy wygrali z gminą w sądzie

Beata Bielecka
Maciej Gołębiowski ma ekspertyzę, z której wynika, że do dewastacji budynku, w którym mieszka przyczyniły się tiry.
Maciej Gołębiowski ma ekspertyzę, z której wynika, że do dewastacji budynku, w którym mieszka przyczyniły się tiry. fot. Beata Bielecka
- To sprawiedliwy wyrok - cieszył się kilka dni temu Maciej Gołębiowski, po tym jak sąd w Sulęcinie oddalił pozew Zakładu Administracji Mieniem Komunalnym, który domagał się od dwóch mieszkańców zapłaty za remont uszkodzonej kamienicy przy ul. Lipowej.

O kłopotach mieszkańców pisaliśmy kilkukrotnie, ostatnio 16 kwietnia w tekście "Tiry niszczą nam domy". Przypomnijmy. Grupa osób z Ośna od wielu lat walczyła, żeby przez centrum miasta nie jeździły tiry. To się częściowo udało, ale skutki ruchu ciężkich pojazdów ludzie odczuwają do dziś. Domy w centrum są w fatalnym stanie. Miasto zaczęło likwidować szkody i obciążać kosztami mieszkańców. To wywołało sprzeciw m.in. M. Gołebiowskiego i jego sąsiada.

Nie z ich winy

- Miasto chciało, żebyśmy płacili za naprawę szkód, do których doszło nie z naszej winy - tłumaczył nam mężczyzna. Pokazał też ekspertyzę biegłego sądowego, zrobioną na zlecenie mieszkańców, z której wynika, że " spękania ścian oraz nadproży okiennych i drzwiowych świadczą o nierównomiernej pracy fundamentów i wpływie obciążeń dynamicznych na grunt, na którym budynek jest posadowiony".

Jego zdaniem duży ruch ciężkich samochodów powodował powstawanie drgań dynamicznych w gruncie, a dodatkowe obciążenie powodowało nierówną prace fundamentów pod budynkiem. Dlatego konieczne było m.in. wzmocnienie gruntu pod fundamentami i przemurowanie pęknięć.

Remont przeprowadził Zakład Administracji Mieniem Komunalnym, który jest właścicielem części mieszkań przy Lipowej. Jak tłumaczyła nam wcześniej kierowniczka ZAMK Janina Nowak część lokali należy jednak do mieszkańców i muszą oni partycypować w kosztach. Jej zdaniem z ekspertyzy nie wynika w stu procentach, że budynek został zniszczony przez ruch ciężkich pojazdów. Podkreślała jednak, że ZAMK poszedł na rękę właścicielom, którzy nie mieli pieniędzy na pokrycie kosztów remontu i rozłożył im należności na raty.

Bez komentarza

M. Gołębiowski nie zamierzał mimo to płacić swojej części (było to 2, 5 tys. zł). Podobnie jego sąsiad. Racje przyznał im Tadeusz Macugowski, który działa w komitecie obywatelskim i także walczył z tirami w centrum miasta. - To te samochody zdewastowały ten i inne budynki. Przy Kopernika pęknięcia w niektórych domach są tak duże, że rękę można włożyć - mówił nam.

ZAMK skierował jednak sprawę do sądu. W ub. środę zapadł wyrok. - Sąd oddalił powództwo gminy - cieszył się M. Gołębiowski. - Dla mnie to logiczne - mówił.
Postanowienia tego nie chciała komentować szefowa ZAMK-u. - Odniosę się do tej sprawy gdy otrzymam uzasadnienie wyroku - powiedziała nam wczoraj J. Nowak. Nie chciała też odpowiedzieć, czy gmina będzie składała apelację. To też zależy od treści uzasadnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska