Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć dni ćwiczeń i można być wykonawcą w największej rockowej orkiestrze świata

Zdzisław Haczek 68 324 88 45 [email protected]
LESZEK CICHOŃSKI wirtuoz gitary, wokalista bluesowy, kompozytor, aranżer, organizator Thanks Jimi Festival we Wrocławiu, pomysłodawca prób bicia rekordu Guinnessa na wrocławskim rynku, założyciel zespołu Guitar Workshop
LESZEK CICHOŃSKI wirtuoz gitary, wokalista bluesowy, kompozytor, aranżer, organizator Thanks Jimi Festival we Wrocławiu, pomysłodawca prób bicia rekordu Guinnessa na wrocławskim rynku, założyciel zespołu Guitar Workshop fot. Mariusz Kapała
1 maja Zielona Góra łączy się z Wrocławiem niezwykłym mostem: w obu miastach setki gitarzystów jednocześnie zagrają legendarny utwór Jimiego Hendriksa - "Hey Joe".

ZDOBĄDŹ GITARĘ FIRMY HOFNER

ZDOBĄDŹ GITARĘ FIRMY HOFNER

Jeden z gitarzystów, grających 1 maja pod Palmiarnią, otrzyma ufundowaną przez firmę Hofner gitarę elektryczną: model Colorama - CT Special, w kolorze red wine, nawiązujący do swojego poprzednika, produkowanego w latach 60. Idealny instrument dla grających rocka lub bluesa.

W 2009 r. doroczne przedsięwzięcie wirtuoza gitary Leszka Cichońskiego na wrocławskim rynku osiągnęło apogeum: "Hey Joe" wykonało tam jednocześnie 6.346 muzyków. Wynik, który wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa, zaszokował świat.
W idei Gitarowego Mostu Zielona Góra - Wrocław nie o bicie rekordów chodzi, ale o bycie razem: z gitarą w ręku.

Dlatego 1 maja Regionalne Centrum Animacji Kultury zaprasza pod zielonogórską Palmiarnię wszystkich Lubuszan, którym gitara jest droga. - Nie trzeba być wirtuozem - zastrzega koordynator przedsięwzięcia z ramienia RCAK, Zbigniew Adamczak, muzyk, szef Studia Nagrań Polysound.
Imprezę już poprzedziły warsztaty z Leszkiem Cichońskim w zielonogórskiej Piwnicy Artystycznej Kawon. Zjechali gitarzyści ze świebodzińskiej szkoły Music Store, z zielonogórskiej szkoły Yamaha, była Katarzyna Maliszewska z Impresariatu Artystycznego Music Fields i obiecała ściągnąć pod Palmiarnię ćwiczących u niej muzyków...

- Liczy się każdy, nieważne, czy gra od miesiąca, czy od kilkudziesięciu lat - zachęca Z. Adamczak, który zapalił do pomysłu już m.in. kabareciarzy.
Pierwszomajowa impreza ruszy pod Palmiarnią o 13.00. Najpierw wystąpią bluesmani z łagowsko-sulęcińskiego zespołu 5 Rano, których wokalista Łukasz Łyczkowski zostanie po 30 minutach "porwany" harley'em do Wrocławia, by tam zasilić zespół L. Cichońskiego.
Potem na scenie pojawią się m.in. zielonogórskie Bez Sensu, Instant Blues oraz zespół Radosława Cichońskiego - syna Leszka - Chris June.
O 16.00 - łączenie dzięki telebimowi z wrocławskim rynkiem i wspólne wykonanie "Hey Joe" Hendriksa. Set zakończy "Thanks Jimi". Potem - liczenie uczestników...

Uwaga, już można zgłosić swój udział w imprezie: karta zgłoszenia na www.gitarowymost.info.

Przeżyj coś wyjątkowego

- Dziesięć dni ćwiczeń i można być wykonawcą w największej rockowej orkiestrze świata. I przeżyć coś wyjątkowego! - mówi Leszek Cichoński, wirtuoz gitary, pomysłodawca prób bicia rekordów Guinnessa na wrocławskim rynku.

- Jak się ściąga w jedno miejsce ponad 6 tysięcy gitarzystów?
- Nie od razu było 6 tysięcy. Zaczęło się na rynku we Wrocławiu w 2003 r. od - też zaskakującej nas wtedy ilości - 588 gitar. Pojawiły się w zasadzie znikąd: był tylko mały anons w gazecie, powiedzieli coś w radiu. Sporo za to działo się w internecie. To medium jest tutaj najbardziej sprawne: ludzie sami się ze sobą komunikują, namawiają na przyjazd, dają sobie linki, gdzie można nauczyć się utworów.

- Rok temu zaszokowaliście świat!
- To było największe tego typu wydarzenie na świecie, przekraczające wszelkie dotychczasowe limity i rekordy. Wcześniej były bite rekordy Guinnessa w Stuttgarcie czy w wielu miejscach w USA, ale zawsze w okolicach 2 tysięcy gitar. Kiedy nasz rekord wynosił dwa lata temu 1.951 gitar, to Amerykanie nas pobili i zrobili 2.052. Ale kiedy w zeszłym roku mieliśmy 6.346 gitar, to już był to szok dla wszystkich, nokaut kompletny. Dzwonili potem z San Francisco, gdzie chcieli pobić nasz wcześniejszy rekord i mieć dobrze ponad 2 tysiące gitar, ale kiedy dowiedzieli się o naszym wyniku, to nie chcieli wierzyć.

- Jak się liczy gitarzystów podczas próby bicia rekordu?
- W punktach rejestracyjnych oddaje się wypełnioną i podpisaną kartę zgłoszenia (dostaje się ją na miejscu albo bierze z internetu). Potem wysyła się do komisji Guinnessa w Londynie te wszystkie karty oraz oświadczenia świadków, komunikaty medialne, zdjęcia... Trzy lata temu wysłaliśmy paczkę z dokumentacją, która ważyła 7 kilogramów! I wróciła ona do nas z pieczątką komisji, że nawet nie była otwarta... Traktujmy więc te rekordy z przymrużeniem oka. Z ostatnim naszym rekordem też działy się cuda niewidy, bo czekaliśmy na odpowiedź osiem miesięcy. Po wielokrotnych monitach przysłali pytanie: pod jakim adresem rekord był bity?

- Most Zielona Góra - Wrocław to coś nowego?
- Sama idea ma parę lat. Zaczęło się od Mostu Wrocław - Detroit: z polskim raperem Rafałem Nowakowskim skomponowaliśmy razem utwór "Wrocław & Rock'&'Roll", nagraliśmy teledysk i 1 maja my graliśmy na wrocławskim rynku, a w Detroit też przyszły dzieci z gitarami. I to była pierwsza tam polska impreza bez pierogów i ludowej muzyki, a ludzie się świetnie bawili. W tym roku też będzie łączenie z kilkoma miastami na świecie.

- Nie zawsze trzeba z wami być, żeby zagrać.
- Nie, niektórzy siedzą sobie w domach, włączają internet i równocześnie z nami grają, przysyłają nam potem zdjęcia. To jest coś, nad czym nie panujemy, czego nie kontrolujemy. Natomiast w Zielonej Górze zanosi się na imprezę największą po wrocławskiej. To dzięki Zbyszkowi Adamczakowi i Regionalnemu Centrum Animacji Kultury idea gitarowego mostu zafunkcjonuje tutaj w sposób przemyślany, zorganizowany. Już odbyły się warsztaty. I o to chodzi, żeby to się rozwijało w taką orkiestrę gitarowej pomocy i działało wszędzie.

- Każdy może zagrać 1 maja "Hey Joe"?
- Te pięć akordów można opanować w tydzień. Kiedy mój syn zdecydował się z nami zagrać w 2003 r., to ćwiczył dziesięć dni. Dziś ma swój zespół i przyjedzie do Zielonej Góry zamiast mnie.

- Jak to się dzieje, że w dobie elektroniki i sampli gitara trzyma się nieźle?
- To wyjątkowo prosty i wdzięczny instrument. Przykład bicia rekordu Guinnessa jest tu znakomity: 10-14 dni ćwiczeń i można być wykonawcą w największej rockowej orkiestrze świata. I przeżyć coś wyjątkowego! Nie technika jest tu najważniejsza, ale szukanie prostszych piosenek, które się podobają, kręcą w środku. To najważniejsza nawigacja, która ma nas prowadzić do tego, żeby cieszyć się muzyką.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska