Komisarz Ligi Ryszard Głód wydał w poniedziałek komunikat, że Złomrex Włókniarz Częstochowa i Atlas Wrocław spotkają się najpierw w niedzielę pod Jasną Górą, a dopiero nazajutrz w stolicy Dolnego Śląska. Taka decyzje spowodowała dużą nerwowość szczególnie w Caelum stali Gorzów Wlkp., która przegrała swój pierwszy pojedynek z Unibaksem Toruń.
Regulamin nie taki sam
Do czołowej czwórki awansują zwycięzcy trzech dwumeczy w pierwszej rundzie i najlepszy zespół spośród pokonanych. Zakładając, że rywalizacja gorzowian z torunianami oraz zielonogórzan z leszczynianami zakończy się w niedzielę, to wrocławianie i częstochowianie znajdą się w poniedziałek w komfortowej sytuacji. Obie drużyny będą wiedziały, jaki wynik premiuje je do walki o medale.
- To nie jest zdrowa sytuacja, gdy kluby uciekają się do prawnych kruczków, by uzyskać przewagę nad rywalami - stwierdził bez ogródek trener stalowców Stanisław Chomski. - W myśl tego samego regulaminu Zielona Góra musiała jeździć w Tarnowie w osłabionym składzie, Unibax wystąpił u nas ostatnio bez Adriana Miedzińskiego, a w Złomreksie Włókniarzu mogło zabraknąć w niedzielę Sebastiana Ułamka. Dziwię się, że żużlowa centrala godzi się na decyzje, przynajmniej teoretycznie umożliwiające pozasportowe machinacje.
Nie mieli wpływu
Gdy powstawał regulamin mistrzostw na 2008 r., Caelum Stal nie była jeszcze formalnie udziałowcem spółki Speedway Ekstraliga. Gorzowianie nie mieli więc żadnych formalnych możliwości, by uczestniczyć w tworzeniu żużlowego prawa.
- Postanowieniem pana Głoda jestem co najmniej zdziwiony - usłyszeliśmy od prezesa klubu z ul. Śląskiej Władysława Komarnickiego. - Nie może być tak, że drużyny zależą od wyników swoich spotkań, tymczasem dwie z nich będą miały podane na złotej tacy rezultaty przeciwników. Chcę wierzyć, że w całej tej sprawie nie ma drugiego dna. Jeśli okaże się, że i wrocławianie, i częstochowianie znajdą się po poniedziałkowym meczu w czołowej czwórce, to będę ogromnie zniesmaczony.
Działacze Caelum Stali nie zamierzają występować z żadnym protestem. Po analizie regulaminu doszli do wniosku, że Komisarz Ligi postąpił zgodnie z jego literą, choć niekoniecznie wykazał się zrozumieniem ducha sportowej rywalizacji.
Dwa artykuły
Głód wydał swoją decyzję w oparciu o dwa przepisy. Artykuł 724., pkt. 1. regulaminu DMP mówi: ,,Przed rozegraniem pierwszego meczu z danym przeciwnikiem, zarówno w części zasadniczej jak i finałowej, może nastąpić zmiana gospodarza pierwszego meczu za zgodą zainteresowanych klubów, wyrażoną na piśmie. (...)''. Z kolei w art. 726., pkt. 2. czytamy: ,,Jeżeli odwołany jest mecz (...) którejkolwiek rundy finałowej (...), zainteresowane kluby uzgadniają nową datę rozegrania meczu w dniu odwołania meczu. Nową datą meczu musi być najbliższy poniedziałek, środa lub czwartek. Jeżeli terminarz na to pozwala, dopuszcza się także inne dni pod warunkiem, że nowa data jest o trzy dni wcześniejsza od daty następnej rundy. (...)''.
- Regulamin jest jasny, nie będziemy dyskutowali o faktach - bronił swego postanowienia Głód. - Znajomość prawa wyraża się umiejętnością jego czytania i stosowania. W tym tygodniu nie było szans na znalezienie dnia, w którym Wrocław mógłby jeździć z Crumpem, a Częstochowa z Pedersenem i Hancockiem. Jako Komisarz Ligi nie mogłem wyznaczyć terminu, którym jednoznacznie skazałbym którąś z ekip na wysoką porażkę. Zasadę fair play rozumiem w taki sposób, że rywale muszą mieć równe szanse. A swoją drogą czy już dziś możemy przesądzić, że w pozostałych parach nie dojdzie w ostatniej chwili do przełożenia spotkań?...
Robert Gorbat
0 95 722 69 37
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
