Fałszywe alarmy o ładunkach wybuchowych w szkołach postawiły służby na nogi

O sprawie poinformowali nas rodzice uczniów. – W piątek był już taki alarm i dziś też. Nie wiemy już, czy to żarty. Boimy się my – rodzice oraz nasze dzieci. Nie wiemy, czy puszczać je do szkoły – zgłasza jedna z matek, której dzieci uczą się w PSP 2 oraz SP 1.

Sprawę potwierdza sierż. szt. Marcin Ruciński, oficer prasowy KPP Świebodzin.

– Faktycznie zostaliśmy poinformowani o podłożonym ładunku wybuchowym w szkole na terenie Świebodzina. To już druga taka informacja w przeciągu tygodnia. Informacja od razu została zakwalifikowana przez jako informacja o niskim stopniu wiarygodności. Z uwagi na to, że zgłoszenie nie dotyczyło konkretnej szkoły, sprawdziliśmy wszystkie placówki na terenie Świebodzina. Informacja nie została potwierdzona, natomiast zarządcy budynku w dwóch szkołach przeprowadzili ewakuację, łącznie objęła 300 uczniów. Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia – dodaje M. Ruciński.

W kilku szkołach zadecydowano, że uczniowie opuszczą szkołę. - By nie wywoływać paniki, przeprowadziliśmy spokojną procedurę, a dzieci na spokojnie opuściły budynek, który następnie przeszukała policja – mówi Sylwester Wierzbicki, dyrektor SP 1.
Damian Wentland, dyrektor LO wyjaśnia, że w szkole nie było ewakuacji, jednak zdecydowano się odwołać dwie ostatnie lekcje.

Z naszych – nieoficjalnych – informacji wynika, że wedle pogróżek, ładunki wybuchowe miały eksplodować w godzinach popołudniowych. Policjanci sprawdzili wszystkie placówki oświatowe w Świebodzinie, nie potwierdzając zgłoszenia. Rodzice i uczniowie są zaniepokojeni powtarzającym się alarmem. Mają nadzieję, że szybko zostanie złapana osoba odpowiedzialna za zamieszanie, które wywołały te informacje.

Czytaj też: Najgłupsze i najdziwniejsze kradzieże w Lubuskiem w 2017 roku

Zobacz: Dwa dni i trzy bójki z użyciem noża w Lubuskiem