Skorzystałem z zaproszenia Roberta Dowhana i w środę pierwszy raz wskoczyłem na pokład "myszobusu". Za kierownicą klubowego sprintera Andrzej Huszcza obok jego wychowanek Kacper Rogowski. Prezes w locie zmienił koszulę, jeszcze ostatnie torby z gadżetami i ruszyliśmy na spotkanie z fanami. Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek pojechali osobno, ale czekali na rogatkach Zielonej Góry.
- Najeździłem się tędy - wspomniał Dowhan, który pochodzi z Jasienia, a w Lubsku chodził do szkoły i na "balety". - Andrzej, ile tam mamy na liczniku? On ma już założone zimowe opony... - Huszcza pokiwał głową i błyskawicznie przycisnął. Szybko dotarliśmy do celu.
Oddana do użytku na początku br. hala lubskiego OSiR-u robi wrażenie i wciąż pachnie świeżością. - Ilu fanów mieszczą trybuny? - zapytałem jednego z pracowników. - 340 - odparł. Na Falubaz przyszedł komplet!
Zanim zaprezentowali się żużlowcy, sceną zawładnęły młode tancerki i karatecy. Największą owację wywołała jednak grupa z warsztatów terapii zajęciowej. - A jeszcze niedawno mieli problem z najprostszymi czynnościami - mówił z uznaniem Dowhan, który rozmawiał z paniami prowadzącymi zajęcia. - Teraz sami przyjeżdżają na warsztaty. To niesamowite.
Z kolei Falubaz pokazał się na ekranie, gdzie zobaczyliśmy fragmenty meczów oraz osobiście. Pan Andrzej odpalił motocykl i zapachniało... dla wielu pewnie wiosną oraz kolejnym sezonem. Technikę jazdy i maszynę opisał krótko "PePe". Kapitan Falubazu był wyraźnie gotów na dodatkowe opowieści, ale niestety, w scenariuszu zabrakło miejsca pytania fanów.
- Zdecydowanie wolę takie spotkania niż jeżdżenie po balach, jak to było w tamtym roku. To mnie bardziej kręci i motywuje do jeszcze ciężej pracy - przyznał Protasiewicz. - Na pewnym etapie kariery sama pogoń za pieniądzem i rywalizacja o medale nie wystarcza. Potrzeba dodatkowej motywacji. Są nią właśnie kibice, bo to dla nich jeździmy. Walka przy pustych trybunach kręci tylko na początku.
Burmistrz Lubska Bogdan Bakalarz przekazał żużlowcom ogromny tort i podziękował za "ucywilizowanie" stosunków z kolegami z Gorzowa. Przyznał, że kiedyś pracował nad Wartą i poznał Władysława Komarnickiego. Pojawiła się także szansa na stworzenie w Lubusku oficjalnego fanklubu Falubazu. Zabiega o to Mariusz Dudek. - Chcielibyśmy otworzyć punkt sprzedaży biletów i uruchomić transport na mecze. Chodzi też o reklamę spotkań, bo bywa z tym różnie - wymienił Dudek i poszedł dyskutować z prezesem Dowhanem.
Po drodze do domu "myszobus" zatrzymał się jeszcze przy powiatowym domu dziecka. Mieszkańcy szykowali się do snu, ale z ciekawością przyszli zobaczyć gości. - A on już jeździ? - dopytywali o Rogowskiego. - Pewnie! - odpowiadał pan Andrzej.
Później obowiązkowo kilka wspólnych zdjęć i karton z gadżetami znalazł nowych właścicieli. Dowhan zapewnił, że wrócą do dzieciaków w mikołajki i przywiozą konkretne prezenty...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?