Przeczytaj też: Kolejny sukces tancerek z Międzyrzecza
Karolina Bańko, młodziutka tancerka z Międzyrzecza, aż się popłakała, kiedy jurorzy programu "Got To dance - Tylko taniec" przyznali jej zespołowi najwyższą z możliwych ocen - cztery zielone gwiazdki. - To z radości. Nie mogłam się powstrzymać - przyznaje. - Inne dziewczyny też płakały, ale kamery wychwyciły tylko mnie.
Taneczne widowisko to jeden z najbardziej popularnych programów telewizji Polsat. Zasiadająca w komisji aktorka Joanna Liszowska obsypała dziewczęta z Międzyrzecza komplementami. - Wdzięk, wdzięk i subtelność - oceniła.
Grupa Trans-Formacja zachwyciła widzów i jurorów układem "Makowe Panienki". To młodsza "siostra" zespołu Trans. Dlaczego dziewczynki występowały pod nieco zmienionym szyldem? - W tym samym dniu w Polsacie prezentowały się dwie nasze grupy, choć telewizja pokazała ich występy w dwóch oddzielnych odcinkach. Musieliśmy zmodyfikować nazwę średniej, żeby nie było pomyłek - wyjaśnia Anna Bubnowska, instruktorka i choreograf Transu.
Jesteście dzikuskami!
Po programie "Got to dance" widzowie głosują na wykonawców na portalu Facebook. Dziewczęta z Międzyrzecza dostały 32 proc. głosów. To najlepszy wynik w tym odcinku. Dzięki poparciu internautów na konto zespołu wpłynie 3,2 tys. zł. Ale nie zobaczymy go w kolejnych programach. Cztery gwiazdki i mobilizacja fanów na Facebooku nie zawsze wystarczą do awansu do półfinałów. Przekonali się o tym tancerze z najstarszej grupy, którzy wystąpili w kolejnym odcinku show, w trwającym dwie minuty spektaklu "Noc - mara, Bóg - wiara". Olśnili widzów energią i perfekcyjnym wykonaniem układu, a wisienką na torcie były efektowne salta w wykonaniu Anny Osipiuk oraz sióstr Jagody i Pauliny Stawskich.
Pokaz został bardzo ciepło przyjęty przez jurorów. - Jest ruch, dzięki któremu jesteście dzikuskami. Ogólnie brawo - skwitowała Krystyna Mazurówna, znana z surowych komentarzy tancerka i choreograf.
Tancerze najstarszej grupy też nie wystąpią w półfinałach, choć - podobnie jak młodsze koleżanki - dostali cztery zielone gwiazdki. - Trochę szkoda. Ale płaczu z tego powodu nie będzie. Przed nami jeszcze wiele innych występów, programów i przeglądów - komentują.
Piruety lepsze niż siatkówka
Najstarsi "transerzy" nie mieli tremy przed kamerami. Przyzwyczaili się do nich na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie w czerwcu i na początku lipca tańczyli przed meczami Euro 2012. - I wciąż się uczymy - zaznacza Katarzyna Piechowiak, która przed 12 laty odkrywała w Transie tajniki tańca, a obecnie jest jedną z instruktorek. - Na pierwsze zajęcia przyszłam razem z koleżankami. Byłam ogromnie wystraszona, dlatego stanęłam w ostatnim rzędzie. Po kwadransie pani Ania powiedziała, że mam przejść do przodu. I tak się zaczęła moja przygoda z zespołem - wspomina.
Obecnie w grupie tańczy aż 178 osób, w tym zaledwie kilku chłopców. Dlaczego godzinami szlifują piruety i taneczne kroki, zamiast grać w koszykówkę czy siatkówkę? - W tańcu można wyrazić swoje emocje - odpowiada Dawid Czaczkowski.
Trans od 12 lat jest jedną z artystycznych wizytówek miasta i powiatu. Na koncie ma wiele sukcesów na najważniejszych przeglądach, m.in. Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie w 2004 roku. Od lat występuje w koncertach finałowych tej imprezy.
- Były też bardzo dramatyczne zdarzenia, które jednak zakończyły się szczęśliwie. Sześć lat temu zaledwie kwadrans po naszej próbie zawalił się dach w domu kultury, gdzie przygotowywałyśmy się do jednego z przeglądów - wspomina Daria Kamińska. - Informacja o katastrofie lotem błyskawicy obiegła miasto. Wielu rodziców było przekonanych, że zginęliśmy pod gruzami. Przez cały wieczór odbierałam telefony i uspokajałam znajomych. Przed dwoma laty autokar z tancerzami wylądował w rowie koło Miedzichowa. Wszyscy wyszli z kraksy bez szwanku, choć teraz przyznają, że najedli się strachu.
Z teatru do telewizji
Specjalizują się w show dance, czyli spektaklach tanecznych. - To krótkie etiudy, które mają fabułę i jakiś przekaz. W programie "Noc mara, Bóg wiara" opowiadamy o nocnych zmorach, dręczących śpiących ludzi - mówi Bubnowska, która jest sercem i duszą formacji.
Instruktorka mieszka w Skwierzynie. Od kilku lat współpracuje ze stacją Polsat przy wyborach Miss Polski. Szykuje kandydatki do występów na scenie i uczy je układów choreograficznych, które sama przygotowuje. W latach 90. tańczyła w warszawskim teatrze Komedia, gdzie w spektaklu "Lato Muminków" występowała m.in. z Ireną Kwiatkowską i Markiem Perepeczką. A w Rampie na stołecznym Targówku tańczyła obok Cezarego Żaka, którego ostatnio rozsławiła podwójna rola proboszcza i wójta w serialu "Ranczo". Wystąpiła też w kilku spektaklach teatru telewizji, m.in. w sztuce "Niech no tylko zakwitną jabłonie" Agnieszki Osieckiej w reżyserii Wojciecha Kościelniaka.
- W Warszawie tańczyłam również w grupie P-89, prowadzonej przez wybitnego choreografa Jarosława Stańka. Wciąż się przyjaźnimy. Wiosną zaprosił nasz zespół do występów na Euro, a teraz pracujemy wspólnie nad kolejnymi projektami. Jestem przekonana, że dobra passa zespołu dopiero się zaczyna - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?