Zawodnicy i kibice będą mieli święta wolne od żużla. W Wielkanoc w Gorzowie miało dojść do ciekawie zapowiadającego się memoriału Edwarda Jancarza. Choć na gorzowskim torze udało się już przeprowadzić kilka treningów, ostatnie załamanie pogody i kiepskie prognozy, zmusiły organizatorów turnieju do przełożenia zawodów. Nowy termin to 1 maja. – Trochę pojeździliśmy na własnym torze, ale nawierzchni nie udało się jeszcze przygotować tak, by można się było na niej ścigać – mówił Stanisław Chomski, trener Stali Gorzów.
W Zielonej Górze słońce dla żużlowców zaświeciło tylko na jeden dzień. W środę 28 marca zawodnikom udało się trochę pojeździć, ale o startach spod taśmy oczywiście nie było mowy. – Szczególnie prosta startowa i pierwszy łuk są w kiepskim stanie, gdyby miało dojść do meczu ekstraligi, to sędzia zawodów na pewno, by się nie zgodził na jego rozegranie – mówił Adam Skórnicki, trener Falubazu Zielona Góra.
- To może być ostatnia w tym miesiącu nasza okazja do treningów, bo prognozy są fatalne – przewidywał Tomasz Walczak, kierownik zielonogórskiej drużyny. Nie pomylił się, bo już następnego dnia stadion w Zielonej Górze przykrył śnieg. Podobnie było w Gorzowie. Wtedy jeszcze fala powrotu zimy oszczędziła m.in. Gdańsk, Toruń i Częstochowę. Tam udało się rozegrać mecze sparingowe. Ale najpewniej – jeśli nie już, to za chwilę – nie da się tam odpalić motocykli, bo prognozy pogody na święta są fatalne.
Nie wszędzie ruszyli
Trudna sytuacja nie jest tylko w Zielonej Górze, Gorzowie, czy Lesznie. We Wrocławiu żużlowcy dopiero w piątek 30 marca mogli wyjechać na tor. Z kolei Tarnów to jedyny ośrodek w najwyższej klasie rozgrywek, gdzie nie udało się przeprowadzić próbnych jazd. A przecież w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi miejscowa Unia ma rywalizować z Falubazem.
O tym, że cała seria spotkań planowana na weekend 6-8 kwietnia powinna zostać przełożona mówi zgodnie niemal całe środowisko żużlowe. Zarządcy rozgrywek poinformowali, że tuż po świętach zajmą głos w tej sprawie.
Nominowani bez Złotego Kasku
Żużlowa centrala już wcześniej zmieniła terminy eliminacji i finału Złotego Kasku. Kwalifikacje w Gdańsku, Poznaniu i Ostrowie odbędą się 10 kwietnia, a decydująca batalia 19 kwietnia w Pile. Złoty Kask to od kilku sezonów krajowe eliminacje do cyklu Grand Prix i mistrzostw Europy (cykl turniejów Speedway Euro Championship). W tym roku miało być podobnie, ale ze względu na to, że międzynarodowe eliminacje do SEC mają zostać rozegrane już pod koniec kwietnia, zdecydowano, że zawodników, którzy wezmą w nich udział wskaże selekcjoner reprezentacji Polski Marek Cieślak. Najważniejszym kryterium przy wyborze miały być średnie biegopunktowe kadrowiczów w ubiegłorocznych rozgrywkach ekstraligi. Nie wszyscy najlepsi wyrazili jednak chęć do udziału w mistrzostwach Europy, np. gorzowianin Bartosz Zmarzlik, czy lider Falubazu Patryk Dudek. Oni wiele swoich sił skupiać będą na ściganiu w Grand Prix.
Po konsultacjach z zawodnikami Główna Komisja Sportu Żużlowego do eliminacji zgłosiła m.in. dwóch żużlowców Falubazu – Piotr Protasiewicza i Grzegorza Zengotę oraz reprezentanta Stali Szymona Woźniaka. Dwaj ostatni wystartują 26 kwietnia w rosyjskim Bałakowie, a „Protas” dwa dni później w czeskich Pardubicach. 28 kwietnia w eliminacjach ścigać się będą też Janusz Kołodziej (Unia Leszno) – w Debreczynie (Węgry) oraz Kacper Woryna (ROW Rybnik) i Krzysztof Buczkowski (GKM Grudziądz) – w Goričan (Chorwacja).
Pojedzie dopiero z Falubazem?
Nie wszyscy jednak narzekają na to, że przedłużająca się zima utrudnia żużlowcom intensywnie wejść w sezon. Z pozycji pacjenta leczącego kontuzję wszystkiemu ze spokojem przygląda się Piotr Pawlicki. Jeden z liderów Unii Leszno ponad miesiąc temu doznał urazu stopy podczas jazdy na motocyklu crossowym. Do wypadku doszło w czasie zgrupowania leszczyńskiej drużyny w Hiszpanii.
- Nie ma szans, abym zdążył na planowaną inaugurację PGE Ekstraligi, miesiąc to czas, jaki potrzebuję, aby być zdrowym w stu procentach – powiedział Piotr Pawlicki serwisowi sportowefakty.wp.pl. - Złamaniu uległa kość skokowa, która potrzebuje ukrwienia do regeneracji, a akurat to bardzo słabo ukrwiona część ciała. Ucierpiał również staw skokowy, dlatego powrót do pełni zdrowia jest w tym przypadku czasochłonny. Przechodzę obecnie rehabilitację, która jest trudna i stopniowo dochodzę do pełnej sprawności. Nie mogę też pozwolić sobie na to, by przystępować do sezonu nie w pełni wyleczony.
Piotr Pawlicki prawdopodobnie będzie gotowy do startów dopiero na mecz Unii z Falubazem (27 kwietnia).
Zobacz też:Mistrzem żużlowcy Unii Leszno, Stal Gorzów powalczy o medale, a Falubaz Zielona Góra?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?