Gminna szkoła w Łagowie powoli się rozpada

Także nauczyciele mówią, że szkoła jest w fatalnym stanie. - Dach rzeczywiście cieknie i w takich warunkach trudno prowadzić lekcje. U nas jest jak w XIX-wiecznej wiejskiej szkole zbudowanej z gliny, zimnej i mokrej. Od lat mówimy, że konieczny jest tutaj remont kapitalny - rozkłada ręce jeden z pedagogów.
Sprawdziliśmy te informacje. Z daleka placówka prezentuje się nieźle. Biała bryła budowli i nowe okna robią dobre wrażenie. Ale gdy podchodzimy bliżej do elewacji z sidingu, widzimy jak kawałki cienkich płyt odpadają od ścian, a spod nich wychodzi mokra wełna mineralna. Cienki biały mur także nie przekonuje. We wnętrzu na ścianach pojawia się grzyb i wilgoć...

- Siding spada, wełna nasiąka deszczem, a mur kruszy się, bo przez ściany przechodzi woda - stwierdza z goryczą Dariusz Rutkowski, dyrektor zespołu edukacyjnego w Łagowie. - I nie wiem, jaki jest stan murów pod kątem bezpieczeństwa, dlatego zleciłem fachowcowi zbadanie stanu technicznego obiektu. Ta ekspertyza przyda się, gdy będziemy starać się o środki pozabudżetowe. Na razie do rady gminy wystąpiłem o zarezerwowanie w przyszłorocznym budżecie 500 tys. zł i tych pieniędzy jestem pewny.

Rutkowski jest szefem gminnych placówek oświatowych w Łagowie - podstawówki, gimnazjum i przedszkola - od jesieni ubiegłego roku. Wcześniej pełnił funkcję radnego.
- Wnioskowałem o remont szkoły będąc przewodniczącym komisji budżetowej w latach 2006-2008 i problem został dostrzeżony przez urzędników - przekonuje. - Stąd w tegorocznym budżecie zostały zabezpieczone pieniądze na projekty dotyczące remontu szkoły i przedszkola.
Na odnowienie szkoły potrzeba 7,7 mln zł, ale małej wiejskiej gminy nie stać na taki wydatek.
- Kilka tygodni temu byłem w urzędzie marszałkowski i dowiedziałem się, że najprawdopodobniej nowe konkursy na remonty placówek oświatowych nie będą ogłaszane aż do 2013 roku - martwi się dyrektor.
Koszt pierwszego etapu prac, który obejmowałby naprawę dachu i ocieplenie budynku to około 1,5 mln zł. I gmina chce zrealizować te prace w przyszłym roku. - Jednak nie stać nas na taki wydatek i dlatego będziemy szukać dofinansowania - stwierdza Irena Osos, sekretarz gminy.

- We wtorek byłam w kuratorium w Gorzowie i dowiedziałam się, że do końca marca ministerstwo edukacji przyjmuje wnioski na remonty, ale 50 proc. dofinansowanie ze strony resortu, to dla nas mało. Nie mamy możliwości zaciągnięcia kolejnych kredytów, a priorytety przyszłorocznego budżetu to kanalizacja w Sieniawie i oczyszczalnia ścieków.
Zapytaliśmy panią sekretarz, dlaczego tak późno gmina zabiera się za remont szkoły? Przecież problem jest znany od wielu lat!

- Nie ukrywam, szkoła się sypie - odpowiada I. Osos. - Dotychczas przeprowadzaliśmy w tym budynku naprawy bieżące, a w ubiegłych latach nie było aż tak tragicznie. Mimo dużych trudności ze sfinansowaniem prac, wciąż mam nadzieję, że uda nam się pozyskać pieniądze z urzędu marszałkowskiego.
Tymczasem woda przecieka też do sal na pierwszym piętrze, niedawno wyposażonych w komputery i sprzęt multimedialny. W sali nr 6 nowy szklany ekran trzeba było zdjąć ze specjalnego wysięgnika zamontowanego na ścianie, bo i nad nim pojawiła się wilgoć.

- Kolejny sezon bez remontu będzie ciężko nam przetrwać - martwi się dyrektor. - Dziś zauważyliśmy, że parapety obluzowały się i trzeba je wyjąć, bo stwarzają niebezpieczeństwo. Bez przerwy coś się dzieje...