Niemal rok temu Gorzów wprowadził śmieciową rewolucję. Zamiast wielu firm, wywozem śmieci zajęła się jedna spółka: Toensmeier. Swoją pracę zaczęła od megawpadki: tygodniami śmieci zalegały na ulicach i w altanach, bo stare firmy zabrały swoje kosze, a nowa nie nadążała z ustawianiem swoich. Teraz może czekać nas powtórka z rozrywki.
Magistrat ogłosił wczoraj, że zmienia firmę śmieciową. Zamiast Toensmeiera - który w przetargu zawołał zbyt wysokich stawek - będą dwie nowe: Ragn-Sells i Laguna. Przejmą rynek śmieciowy od 25 września. A od czego zacznie się cała operacja? Od wymiany pojemników właśnie. Wiceprezydent Stefan Sejwa powiedział wczoraj bez ogródek, że to będzie najtrudniejsza część akcji. - Prosimy o wyrozumiałość - dodał.
Zgodnie z planem Macieja Pierzeckiego, szefa związku gmin MG6 (to ta jednostka organizuje śmieciowy przetarg) wymiana koszy ma być prowadzona "na zakładkę", czyli jednocześnie będą znikać stare kosze i pojawiać się nowe. - Zaczynamy rozmowy z trzema firmami. Ustalimy plan działania - zapewnił Pierzecki.
Barbara Drawik z centrum trzyma kciuki za jego powodzenie. - Pamiętam całe góry odpadów stojące na chodnikach. Ludzie dorzucali tam worki, bo nie mieli innego wyjścia - wspomina gorzowianka. Taka sytuacja była na Chrobrego. Łokietka, Łużyckiej. Stare kanapy, opony czy lodówki sterczały przez wiele dni na osiedlach: Staszica, Górczynie. Problem był tak masowy, że zaśmiecony Gorzów pokazywały nawet media ogólnopolskie, a sytuację pod względem epidemiologicznym badał sanepid. Skończyło się na drobnych mandatach dla administratorów kamienic (którzy byli Bogu ducha winni) i kilkutysięcznych karach dla Toensmeiera, które za opóźnienie z ustawianiem koszy naliczył związek MG6. Z tej lekcji miasto wyciągnęło wnioski i dlatego chce dopilnować, by nie było powtórki...
Co zmiana firm wywozowych oznacza dla mieszkańców? Na pewno dostaną inne pojemniki, z nieco innymi oznaczeniami. Uwaga: nie zmieniają się zasady segregowania.
Najpewniej nie zmieni się też stawka za odpady. - Nie ma na razie o tym mowy - przyznał M. Pierzecki.
To interesujące, bo w zasadzie firmy śmieciowe, które startowały w przetargu i wygrały go, zażądały za swoje usługi dużo mniej, niż sądziło miasto (patrz ramka). Czemu więc nie będzie obniżki? Pierzecki wyjaśnia to krótko: - Kwoty przetargowe są orientacyjne. Faktyczne koszty poznamy wtedy, gdy zacznie się wywożenie odpadów na składowisko, bo oddane tony są dla nas podstawą do naliczania opłat.
Warto wiedzieć:
Gorzów został podzielony na dwie części. Przetarg śmieciowy ogłoszono osobno na każdą z nich.
Za trzy lata wywozu odpadów z pierwszej połowy miasta związek MG6 chciał zapłacić najwyżej 27,9 mln zł. Tymczasem Tonsmeier zażądał 30 mln zł, Ragn-Sells 29 mln zł, Veolia 28,5 mln zł. Najtańsza była Laguna. Wygrała przetarg chcąc za usługi 24,2 mln zł.
Za trzy lata oczyszczania drugiej połowy MG6 chciało dać najwyżej 23,4 mln zł.
Tonsmeier zażądał 31,9 mln zł, Veolia 25,5 mln zł, więc wygrał najtańszy konkurent: Ragn-Sells - dostanie 23,1 mln zł.
Przypomnijmy: za rok pracy na terenie całego Gorzowa(teraz ten rok się kończy) Toensmeier zażądał w sumie 19,9 mln zł. Tymczasem z przetargu wynika, że trzy lata z nowymi firmami mają nas kosztować w sumie 47,3 mln zł, a więc niecałe 16 mln zł za rok.
Wszystkie informacje o Winobraniu 2014:**
Winobranie 2014 - program, koncerty, zdjęcia, wideo**
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
