Gorzów. Miasto sprzedało działkę za bezcen i już pięć lat czeka na inwestycję

Tyle lat minęło od czasu, kiedy Telewizja Polska kupiła od miasta ziemię koło akademika, że niektórzy już zapomnieli, co tu w ogóle ma być. - Studio telewizyjne? Tutaj? Ja myślałam, że to opuszczona działka jakiegoś prywaciarza - mówiła nam zaskoczona Danuta Dawidowicz, która spacerowała po parku nieopodal. I nie ma się co dziwić, bo parcela wygląda na opuszczoną. Rozwalony od lat płot, całość zarośnięta krzakami, zero informacji. A to własność TVP.

Czytaj też: Gorzów chce pożyczyć miliony na nowe inwestycje

Atrakcyjną działkę - blisko do centrum, świetne sąsiedztwo, przystanki autobusowe, park, infrastruktura - firma kupiła od miasta za drobne. W 2006 r. dała za nią - uwaga - nieco ponad 6 tys. zł, zamiast 666 tys. zł (tak, tak, to nie błąd w pisowni). Gdyby miasto postanowiło sprzedać parcelę pod budownictwo, dostałoby za nią pewnie około 1 mln zł albo nawet więcej! Jednak telewizja obiecywała postawić tu nowoczesne studio telewizyjne i dlatego dostała taki olbrzymi rabat.

Jednak prace nigdy nie ruszyły. Początek robót był cały czas przekładany. Pilnowaliśmy tej inwestycji, dopytywaliśmy w centrali spółki regularnie: co dalej? W końcu w zeszłym roku usłyszeliśmy od Andrzeja Siwka z biura prasowego: - Budowa siedziby w Gorzowie jest zgłoszona do projektu planu inwestycyjnego na 2011 r.

W czwartek sprawdziliśmy: kolejny raz nic z tego nie wyszło! Roboty w tym roku na pewno nie ruszą. Powód: brak pieniędzy. - W tegorocznym planie inwestycyjnym budowa siedziby nie została umieszczona. Ze względu na sytuację ekonomiczną TVP środki na nowe inwestycje i zakupy inwestycyjne zostały ograniczone do niezbędnych potrzeb. Priorytetem jest produkcja programów telewizyjnych - odpisało nam biuro prasowe telewizji. Czyli gorzowska budowa kolejny raz nie ruszy! - Szkoda działki. Jak to wygląda? Jak by nie było gospodarza. Nie można się z telewizją rozmówić? - zastanawiał się głośno Adam Cebulski, który akurat wychodził z pobliskiej przychodni.

Czytaj też: Gorzów żąda milionów. Firma mówi: - Nie ma mowy!

Nie można. Kłopot w tym, że umowa pomiędzy magistratem a telewizją jest tak skonstruowana, że jedyne, co możemy, to stracić na tym interesie niemałe pieniądze. TVP ma 10 lat na budowę. Jeśli jej nie zrealizuje albo sprzeda działkę, to - jak nam wytłumaczyła Barbara Napiórkowska z miejskiego wydziału nieruchomości - jedyne, co musi, to oddać miastu wartość bonifikaty. Ale liczoną nie do 666 tys. zł, tylko do aktualnej wyceny z 2016 r. Jednak to cały czas będą drobne w porównaniu do tego, ile moglibyśmy jako Gorzów zarobić, sprzedając ziemię np. deweloperowi. W 2006 r. podobne działki pod budownictwo mieszkaniowe schodziły na Górczynie czasami po kilka (!) milionów złotych. Inna rzecz, że miasto nie mogło w żaden dodatkowy sposób zabezpieczyć się przed ewentualnymi komplikacjami, tak jak robi to teraz (warunek: na działce musi być budynek do remontu, wówczas inwestor jest zagrożony karami, jeśli nie ruszy z remontem w określonym czasie).

Zapytaliśmy więc wprost TVP czy i kiedy jest szansa na ruszenie z pracami? Na to pytanie odpowiedzi nie dostaliśmy.

Jednak poseł PO Witold Pahl ma nadzieję, że w tym roku jednak się to wyjaśni. - TVP czekają zmiany w zarządzaniu. Mała rewolucja. Sejm niedługo zajmie się sprawozdaniem z działalności spółki i sporo może się zmienić. A gdy sprawy zarządzania zostaną uporządkowane, szefostwo telewizji będzie miało głowę do inwestycji. Mam nadzieję, że nasza doczeka się realizacji - powiedział nam w cvzwartek poseł.

Czytaj też: Gorzów. Wielka galeria potrzebuje mnóstwo betonu i stali (wideo)