Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianie i zielonogórzanie chcą uczcić pamięć prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego

(roch, czyz)
Ryszard Kaczorowski odbiera tytuł honorowego obywatela Zielonej Góry w 1998 r.
Ryszard Kaczorowski odbiera tytuł honorowego obywatela Zielonej Góry w 1998 r. fot. Ryszard Poprawski
Uderzeniem w Dzwon Pokoju uczczą dziś gorzowscy radni pamięć Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta na uchodźstwie i honorowego obywatela Gorzowa. Delegacja zielonogórskich samorządowców lecąca jutro chciałaby pochylić czoło przed trumną Ryszarda Kaczorowskiego.

- To był fantastyczny człowiek. Niezwykle serdeczny, taktowny, kulturalny, oddany Polsce. Był niezwykłym patriotą dbającym o kraj, angażującym się w różnego rodzaju akcje społeczne - mówi prof. Marek Szczerbiński z gorzowskiego Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej. Gorzowski naukowiec dobrze znał zmarłego prezydenta, wielokrotnie gościł w jego londyńskim domu oraz w siedzibie polskich władz na uchodźstwie przy Eaton Place.

To właśnie prof. Szczerbiński był głównym pomysłodawcą nadania honorowego obywatelstwa ostatniemu prezydentowi na uchodźstwie. - Przecież on wraz z innymi członkami rządu emigracyjnego podtrzymywał tradycję Polski obywatelskiej i wolnej - M. Szczerbiński wylicza zasługi prezydenta Kaczorowskiego.

Gorzowianie uderzą w dzwon

Z wnioskiem o nadanie honorowego obywatelstwa do gorzowskiej Rady Miasta wystąpiła Rada Badań nad Polonią działająca przy gorzowskiej uczelni. Radni wniosek zaakceptowali i 5 maja 2008 r. podczas uroczystego posiedzenia w Teatrze Osterwy nastąpił akt wręczenia. Ponieważ prezydent Ryszard Kaczorowski nie mógł przybyć do Gorzowa osobiście, akt nadania w jego imieniu odebrał prof. Eustachy Rakoczy, paulin z Jasnej Góry, przyjaciel prezydenta.

Ostatni prezydent na uchodźstwie urodził się 26 listopada 1919 roku w Białymstoku. Pochodził ze szlacheckiej rodziny, Podczas II wojny światowej działał w Szarych Szeregach, był komendantem okręgu białostockiego Szarych Szeregów. Został aresztowany w 1940 r. i skazany na karę śmierci. Potem wyrok zmieniono mu na dziesięć lat łagru. Trafił na Kołymę, wolność odzyskał po podpisaniu układu Sikorski - Majski. Wstąpił do polskiej armii tworzonej przez generała Władysława Andersa i przeszedł szlak bojowy II korpusu. Walczył między innymi pod Monte Cassino.

Po wojnie pozostał na emigracji, skończył w Anglii Szkołę Handlu Zagranicznego i przez 35 lat pracował jako księgowy. Od początku też działał w strukturach polskiego rządu na emigracji. Był ministrem spraw krajowych. Po niespodziewanej śmierci prezydenta Kazimierza Sabbata został ostatnim prezydentem na uchodźstwie. Funkcję tę pełnił od 19 lipca 1989 roku do 22 grudnia 1990 roku, kiedy to uroczyście przekazał insygnia władzy prezydentowi Lechowi Wałęsie.

Przez lata także działał w harcerstwie. Był przewodniczącym Związku Harcerstwa na uchodźstwie i kilka razy brał udział w jamboree - światowych zlotach skautów.

Prezydent Kaczorowski zaginął podczas tragicznej katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Pierwotnie miał być pochowany w Londynie, jednak ostatecznie ciało ostatniego szefa polskiego rządu na uchodźstwie spocznie w budującej się Świątyni Opatrzności Bożej.

Dziś o 17.00 radni i mieszkańcy Gorzowa uczczą między innymi jego pamięć podczas sesji żałobnej na placu Grunwaldzki i uderzeniem w Dzwon Pokoju.

Zielonogórska delegacja w składzie: wiceprezydent Wioleta Haręźlak i radni Jolanta Daniela, Marek Kamieński oraz Kazimierz Łatwiński w czwartek lecą do Warszawy. Na zaproszenie kancelarii prezydenta. W godz. 13.00-16.00 przewidziano czas dla samorządowców na pożegnanie pary prezydenckiej.

- Nie wiem, jak to będzie wyglądało. Czy będziemy pełnić wartę honorową, czy też wejdziemy na chwilę na salę - mówi radny Marek Kamiński. Dodaje, że jeżeli będzie to możliwe, to delegacja może uda się również do zwłok prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.

Ryszard Kaczorowski jest honorowym obywatelem Zielonej Góry (jak i ponad 30 innych polskich miasta). Ten tytuł przyznano mu w 1998 r. - Byłem wtedy radnym. Te propozycję przedstawił prezydent Henryk Pasternak. Wszystkich przekonał, że chociaż Kaczorowski nie był mieszkańcem naszego miasta, to jest to wybitna postać. Warta tytułu. To nobilituje miasto - wspomina radny Zygmunt Listowski, który wtedy również zasiadła w radzie.

Podobnie jak M. Kamiński. - Uroczystości w ratuszu nie pamiętam. Kaczorowski urzędował wtedy przez tydzień w Łagowie i zaprosił nas na śniadanie - wspomina Kamiński. - Wszystko odbywało się zgodnie z protokółem. To był miły, dostępny, starszy pan. Bardzo dystyngowany. Chodząca historia, o której wcześniej się nie mówiło. Z której usiłowano go w PRL-u wymazać. Później spotkaliśmy się jeszcze na kongresie polonii w Zielonej Górze.

Prezydent Kaczorowski był w Zielonej Górze kilka razy. Gościł u nas także z mniej oficjalnych powodów m.in. był gościem na ślubie naszego redakcyjnego kolegi, który się odbył w Sulechowie. Wspominają go także członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Gubińskiej. W mieście nad Nysą przyjął go ówczesny burmistrz miasta Czesław Fiedorowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska