Groźny wirus sparaliżował pół miliona komputerów

Policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wpadli na ślad nietypowego przestępstwa internetowego. Z ustaleń policji wynikało, że na jednym z towarzyskich portali internetowych ktoś założył 20 fikcyjnych kont.

Za ich pośrednictwem rozsyłał do internautów wiadomości typu: "cześć, wydaje mi się, że chyba mam twoje stare zdjęcie. Czy to ty?". Gdy nieświadomy zagrożenia internauta klikał na zdjęcie w jego komputerze instalował się szkodliwy wirus. Ten niewykrywalny przez programy antywirusowe "robak" czekał w uśpieniu na zdalne instrukcje od swojego twórcy. W wybranym przez niego momencie mógł przejąć kontrolę nad komputerem. Intruz był w stanie zdobywać hasła, kody i inne poufne dane. Policja ustaliła, że w połowie listopada ubiegłego roku tylko w ciągu 2 dni nieznany sprawca rozesłał takie wiadomości do 500 tysięcy adresatów na całym świecie.

Policyjny patrol internetowy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku odnalazł w sieci miejsca, gdzie znajdowały się komputery wykorzystywane w tym procederze. Ślad wiódł do pod białostockiego Wasilkowa i Rzeszowa. W Wasilkowie przeszukane zostały 3 mieszkania. Tam policjanci zabezpieczyli 2 komputery, 2 twarde dyski i kilkadziesiąt płyt z nielegalnym oprogramowaniem. Białostoccy policjanci poprosili też o pomoc funkcjonariuszy z Rzeszowa. Zabezpieczyli tam 4 komputery i 6 dysków twardych.

Policjanci ustalają czy właściciele zatrzymanego sprzętu brali udział w tym przestępstwie, czy też stali się przypadkowymi ofiarami. Zatrzymanie sprawców to tylko kwestia czasu.

Policja radzi:

Jeżeli otrzymujemy wiadomość od nieznanej osoby lub firmy nie ulegajmy pokusie i ciekawości klikając na zawarte w poczcie załącznik lub linki. Nieświadomi narażamy się na infekcję całego systemu i utratę sekretnych informacji o nas i naszych kontach. Kradzież naszej tożsamości umożliwia przestępcom zaciąganie na nasze konto zobowiązań finansowych, a nawet towarzyskich. Przy sieci bezprzewodowej pamiętajmy o jej zabezpieczeniu przed dostępem obcych.

Kurier Poranny