Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I po Jarmarku. Było bardzo ciasno i głośno

Małgorzata Trzcionkowska 607 804 239 [email protected]
Franciszek Biskup zaznacza, że ustawienie wesołego miasteczka w samym centrum nie było szczęśliwym pomysłem. - Miasto przez trzy dni było zablokowane - mówi.
Franciszek Biskup zaznacza, że ustawienie wesołego miasteczka w samym centrum nie było szczęśliwym pomysłem. - Miasto przez trzy dni było zablokowane - mówi. Małgorzata Trzcionkowska
Przez trzy dni centrum było zakorkowane - wytykają mieszkańcy Żagania. - Było bardzo ciasno i głośno.

- Umieszczenie wesołego miasteczka i sceny w samym centrum to nie było mądre rozwiązanie - wytyka Franciszek Biskup, taksówkarz. - Ulice były zatarasowane. Nie dało się nimi przejechać. Utrudniony dojazd miały też pogotowie i straż pożarna. Gdy scena i część stoisk znajdowało się w parku, nie było aż tak wielkiego ścisku i utrudnień.

Jarmark św. Michała już nie wróci do parku, z uwagi na jego rewitalizację. Posadzone są nowe krzewy i kwiaty, które tłum gości mógłby zadeptać. Trzeba już dzisiaj szukać miejsca na przyszłoroczną imprezę, bo usytuowanie dużej sceny na placu Słowiańskim, a ogromnych karuzel w Rynku wzbudziło sporo krytyki. Ze względu na hałas i utrudnienia ruchu. - Będziemy musieli się zastanowić, gdzie powinien odbyć się przyszłoroczny JM - odpowiada Paweł Lichtański, rzecznik magistratu. - Bo mamy sygnały, że było bardzo ciasno. Przed tegoroczną imprezą były dyskusje i rozpatrywano kilka wariantów. Między innymi lokalizację sceny na placu za Zespołem Szkół Tekstylno-Handlowych, czy też na stadionie przy ul. Waryńskiego lub koło muzeum, przy Lotników Alianckich. Przeważyły argumenty, że najwłaściwszym miejscem jest centrum. Ale przed przyszłoroczną imprezą będą z pewnością rozważane również inne warianty.

- Ja osobiście uważam, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie wesołego miasteczka i części straganów na starym stadionie Czarnych, przy ul. Waryńskiego - zaznacza wicestarosta Henryk Janowicz. - Scena mogłaby stanąć na środku placu Orląt Lwowskich, a stragany wokół, przy ul. Dworcowej i przyległych. Wystarczyłoby zamknąć części dwóch, mniej uczęszczanych tras. Wtedy by się udało uniknąć paraliżu centrum miasta. A do starówki byłoby i tak blisko. Taki tłok, jak w ostatni weekend mógł doprowadzić do jakiegoś nieszczęścia, a w razie sytuacji kryzysowej służby miałby ograniczony dostęp do wielu miejsc.

Gościom z innych miast podobała się lokalizacja sceny i stoisk handlowych. - Wieczorem w parku było już zimno i ciemno - wspomina pani Barbara ze Szprotawy. - Cały teren imprezy był bardzo rozległy i trudno było go pokonać. Teraz wszystko działo się praktycznie w jednym miejscu. Oczywiście nie zazdroszczę mieszkańcom Rynku i okolic, bo pewnie trudno im było przetrwać w hałasie i tłoku.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska