- Nie ukrywam, że jestem dumny i szczęśliwy. Raz, że zdobyłem po raz drugi złoty medal olimpijski, dwa bo znów pokonałem Amerykanów, a przecież oni są lepsi ode mnie. Co z tego skoro na najważniejszych imprezach przegrywają? Pierwsza moja myśl jak zaczynałem konkurs? Daleko rzucić kulą. Byłem dziwnie spokojny, mieliśmy z trenerem wszystko rozpracowane i szło tak jak zaplanowaliśmy. Emocje wzięły mnie dopiero pod koniec. Myślę, że dzisiaj 22 metry były do rzucenia, gdyby mój rywal tę granicę przekroczyć myślę, że w ostatnim rzucie też dałbym radę. O czym rozmawiałem z trenerem kiedy do niego w pewnym momencie podbiegłem? A, takich tam duperelach, które czasem dają kilka centymetrów więcej, To był dobry konkurs, uważam, że fajnie przeze mnie rozegrany. Czym się różnił od tego w Pekinie? Był inny. Tam było cieplej, ale mi niższa temperatura nie przeszkadza.
Więcej w poniedziałkowym papierowym wydaniu ,,GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?