Ilanka Rzepin strzela Lechii II Zielona Góra aż siedem bramek w sparingu. Hat-trick Mateusza Stefanowicza

Sobotni sparing rozegrano na boisku ze sztuczną nawierzchnią na terenie MOSiR Zielona Góra. Ilanka (10. miejsce w tabeli) objęła prowadzenie po strzale zawodnika testowanego i rykoszecie. Lechia (14. pozycja) wyrównała po ładnym, technicznym uderzeniu Bartosza Żurawskiego. Od tego momentu bramki zdobywali już tylko goście.

Jeszcze w pierwszej połowie Kamil Krzeptowski, znów po rykoszecie, trafił na 2:1 dla Ilanki, a Adam Popkowski podwyższył na 3:1. Druga połowa rozpoczęła się od gola Bartosza Kasika, a zakończyła hat-trickiem Mateusza Stefanowicza. Zespół z Rzepina triumfował aż 7:1.

Dla Ilanki to drugi sparing przed rundą wiosenną. W pierwszym przegrała z Dębem Dębno Lubuskie 1:2. Trener Daniel Odziemkowski, mimo porażki, odebrał tamten mecz optymistycznie. A czy w spotkaniu w Zielonej Górze znalazł same pozytywy, czy także jakieś elementy do poprawy?

- Na początku meczu jeszcze byliśmy bardziej zorganizowani, dopóki wynik oscylował w granicach remisu. Natomiast jak już wpadło więcej bramek, to widziałem rozluźnienie w zespole i założenia taktyczne trochę poszły na bok, więcej było finezji i fantazji - przyznał trener Odziemkowski. - Ale poszło do przodu, więc jestem zadowolony.

- Trenujemy cztery razy w tygodniu plus piąty sparing, więc jest tych jednostek sporo. Frekwencja na razie nie jest zadowalająca, dlatego że mamy kilku zawodników chorych, były kontuzje takie, że musiały być zabiegi operacyjne. Ale myślę, że jak wszyscy wrócą i dojdziemy do formy, to w tej rundzie zagramy lepiej niż w poprzedniej - dodał trener Odziemkowski.

- Wynik odzwierciedla naszą grę - skomentował Maciej Górecki, trener Lechii II. - To, co powiedziałem w szatni po meczu: my mamy skład juniorski i graliśmy jak juniorzy. To był mecz solidnego IV-ligowca z zespołem juniorskim. Liczba błędów, strat i oddanych bez specjalnego pressingu piłek drużynie z Rzepina była na bardzo wysokim procencie, wręcz przerażającym.

- Ten zespół jest jeszcze młodszy niż był w zeszłej rundzie - zaznaczył trener Górecki. - Chłopcy dostali szansę na to, żeby pokazać, czy to już jest ten moment, że mogą rywalizować na poziomie seniorskim, czy jeszcze muszą trochę pobawić się w piłkę juniorską. Pierwszy poważny sprawdzian. Mają jeszcze trochę czasu, żeby się określić, dać mi sygnał, czy jest możliwość, żeby na kogoś już teraz stawiać w IV lidze, czy to jeszcze za szybko.