MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Indoktrynacja seksualna

MAŁGORZATA KORDOŃ
Wśród pięciu podręczników wychowania do życia w rodzinie zatwierdzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, cztery promują światopogląd upowszechniany przez Kościół. Wiele osób uważa, że narusza to prawo młodzieży do obiektywnej informacji. Przedstawicielki Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wręcz twierdzą, że zalecanie przez władze oświatowe takich podręczników jest przejawem indoktrynacji, do której państwo nie ma prawa. O pomoc w ich usunięciu zwróciły się do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Godziny zastępcze
Promowanie przez MEN katolickiej opcji wychowania do życia w rodzinie widać w lubuskich szkołach. Nie może być przypadkiem, że na sześć odwiedzonych szkół, aż w pięciu korzystano z podręczników i programów preferowanych przez władze oświatowe. Zajęcia prowadzą raczej osoby przypadkowe np. pani od plastyki, bo dodatkowe lekcje pozwalają jej wypełnić etat. Bibliotekarki, zastępcy dyrektorów mogą prowadzić zajęcia w ramach zastępstw. To jest dość powszechna praktyka. Tylko czy w każdej chwili są przygotowani do takich zajęć Dobrze jest, gdy tymi zagadnieniami obciąża się pedagoga szkolnego.
Katechetki na kursach
Ponieważ zajęcia z wychowania do życia w rodzinie stały się obligatoryjne dwa lata temu, dyrektorzy powysyłali nauczycieli na dokształcanie. Zdecydowana większość nauczycieli zrobiła kursy kwalifikacyjne. Kurs proponowany przez zielonogórski ODN nie cieszy się najlepszą sławą.
- Katolickie nastawienie było dość wyraźne mówi jedna z uczestniczek kursu z ub. r. choć byli też wykładowcy, którzy na to nie zwracali uwagi. Zbyt wiele czasu poświęcaliśmy naturalnym metodom poczęć, zaniedbując antykoncepcję, którą preferuje zdecydowana większość Polaków. Nie podobało mi się, że kazano nam mierzyć temperaturę, by na warsztatach prześledzić dni płodne. Panowie mieli o to poprosić żony lub narzeczone. To żenujące. Nie mam ochoty publicznie omawiać swoich płodnych dni. Zdziwiła mnie też liczba katechetek na kursie.
Przedmiotu tego nauczają także osoby, które przy wydziałach teologicznych różnych uczelni, skończyły podyplomowe studium rodziny.
Liczy się dokument
Nieoficjalnie mówi się o tym, że władze Kościoła nakazały katechetkom tak gremialny udział w kursach. W Gimnazjum w Ośnie Lubuskim katechetka zwróciła się o przydzielenie jej godzin. Dyrektorka odmówiła, bo zabrakło kwalifikacji. Katechetka uzupełnia więc w Szczecinie wykształcenie ,,Nad rodziną i małżeństwem w poszerzeniu teologicznym." - Obawiam się, że ona nie poradzi sobie z obiektywizmem tego przedmiotu mówi dyr. Danuta Krysiak. I nie twierdzę, że będzie go uczyła.
Większość dyrektorów nie rozpatruje jednak tego dylematu. Są godziny, więc trzeba je zrealizować. Owszem pilnują, aby rodzice zostali zapoznani z programem. Nieliczni nie godzą się na udział dzieci w tych zajęciach. W Gimnazjum w Nowogrodzie Bobrzańskim zgodzili się wszyscy, w Dąbiu czworo uczniów idzie na czas lekcji do świetlicy, w podstawówce w Cybince jest tak samo.
Rodzice nie wypytują dokładnie o program. Zadawalają się hasłami typu ,,Dojrzewanie i odpowiednia prokreacja". Nie interesują się, czy nauczyciel będzie np. mówił o masturbacji i co przekaże. Nie pytają jak zostanie przedstawiony problem antykoncepcji, do której autorzy podręczników są wręcz agresywnie nastawieni.
Dzieci pytają
W każdej szkole słyszałam to samo. Uczniowie zadają dużo pytań dotyczących seksualności człowieka, mimo iż ten przedmiot nie ogranicza się tylko do edukacji seksualnej.
- Gimnazjaliści już pytają o onanizm - przyznaje pedagog z Nowogrodu Bobrz. Jadwiga Słapczyńska. Czy to jest złe Czasem odpowiadam, że jakiś temat nie jest dla nich i nie ma go w programie.
W podręczniku pod redakcją Teresy Król dla klas V i VI ,,Wędrując ku dorosłości" nie ma nic o masturbacji.
- Jest to niezgodne z zasadą, że informacja powinna wyprzedzać sytuacje życiowe twierdzi znany seksuolog Andrzej Jaczewski. Tym bardziej, że niektórzy chłopcy z klasy VI już się masturbują, a inni dowiedzą się o tym niedługo od kolegów z podwórka.
W podręczniku o tym samym tytule dla gimnazjalistów temat się pojawia, ale po jego przeczytaniu pozostaje przeświadczenie o szkodliwości masturbacji. Jedna z nauczycielek, stwierdziła, iż uprzedza uczniów, że ciągłe masturbowanie prowadzi do dewiacji. Taką informację przekazał na kursie zielonogórskiego ODN ginekolog sprowadzony ze Szczecina.
Wędrując ku dorosłości
Podręczniki pod red. T. Król są najczęściej wykorzystywane przez nauczycieli w lubuskich szkołach. Niestety, specjaliści z Fundacji im. Prof. Wacława Deca oraz członkowie Towarzystwa Rozwoju Rodziny wymieniają je wśród tych, które zawierają błędy. Na przykład nieprawdziwa jest informacja, że najnowszej generacji tabletki hormonalne zwiększają ryzyko zachorowania na raka. Jak i ta, że pobudliwość u dorosłych mężczyzn, przejawiająca się w rzadszych wzwodach jest wynikiem ,,poddania jej swojej woli i rozumowi."
Problem homoseksualizmu jest potraktowany lakonicznie, w kilku zdaniach. Nieistotny temat Nie mogą tego powiedzieć w Ośnie. W ub.r. pojawił się problem niestosownych zachowań wśród chłopców. Zwrócono się o pomoc do poradni. Przysłano lekarza, który niewiele pomógł. Przeprowadził pogadankę o rozwoju chłopców i dziewcząt.
Podręczniki charakteryzuje omijanie problematyki, która choć trochę zahacza o seks. I nauczycielom to także pasuje. Dużo prościej mówić o przyjaźni, małżeństwie, roli matki i ojca. Bezpieczne tematy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska