Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Intermarche Zastal Zielona Góra pokonał na wyjeździe Żubry Białystok

(flig)
To był dobry mecz Marcina Chodkiewicza i kolegów
To był dobry mecz Marcina Chodkiewicza i kolegów fot. Tomasz Gawałkiewicz/ ZAFF
Zielonogórzanie mieli coś do udowodnienia w Białymstoku. W Zielonej Górze przegrali po rzucie rywali na 0,9 sekundy przed końcem. Teraz zmiażdżyli Żubra w jego sali.

ŻUBRY BIAŁYSTOK - INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA 63:84 (16:22, 15:24, 22;18, 10:20)

ŻUBRY BIAŁYSTOK - INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA 63:84 (16:22, 15:24, 22;18, 10:20)

ŻUBRY: Kulikowski 18, Misiewicz 13, Zakrzewski 4, Kujawa 3, Rapucha 2 oraz: Bet 7, Konare i Busz po 5, Brzozowski 4, Zabielski 2.

INTERMARCHE ZASTAL: Chodkiewicz i Wiśniewski po 23, Sarzało 12, M. Wilczek 12, Kalinowski 9 oraz: Szepczyński 5, Taberski i Olszewski po 3, Wróbel 0.
Sędziowali: Jacek Litawa (Warszawa), Karol nowak (Lublin) i Robert Bienikowski (Elbląg). Widzów 200.

Nasi jechali nie tylko bez kontuzjowanych Rafała Rajewicza i Łukasza Wilczka, ale także bez Pawła Wiekiery, któremu na udział w meczu nie pozwoliły sprawy rodzinne. Można było się więc obawiać jak sobie dadzą radę w Białymstoku.

Dali. I to jak! Znów zagrali ofiarnie, ambitnie i skutecznie. Gospodarze bardzo chcieli, starali się ale nasi nie pozwolili im na wiele. Zaczął Marcel Wilczek, ale potem punktowali gospodarze. W 4 min po rzucie Rapuchy było 5:2. W tym momencie goście ruszyli. Twarda obrona, szybkie kontry, trójki. Już w 7 min po trzypunktowej akcji Jarosława Kalinowskiego było 12:7.

Potem miejscowi się odgryźli ale nie na tyle by objąć prowadzenie. Końcówkę znów mieliśmy świetną. Druga kwarta to popis Intermarche Zastalu. To było to! Walka w obronie mimo braku ,,centymerów", dobra deska i skuteczność. Wszyscy dokładali swoją cegiełkę do sukcesu. Zawodnicy wchodzący z ławki szarpali, zdobywali punkty. W 25 min, po rzucie Łukasza Wiśniewskiego było 50:31 dla gości. Potem spokojnie utrzymywaliśmy przewagę, schodząc na przerwę z 15 punktami do przodu.

Żubr już był osaczony ale jeszcze walczył. W trzeciej kwarcie miejscowi poprawili obronę z naszego zespołu zaczęło wychodzić zmęczenie. Żubry trochę podgoniły wynik. W 29 min było 53:62, ale zielonogórzanie nie dali się. Na początku czwartej kwarty seria Wiśniewskiego i trzypunktowa akcja Marcina Chodkiewicza sprawiła, że Żubr już się nie podniósł. Nasi spokojnie powiększali przewagę, kontrowali sytuację i już na kilkadziesiąt sekund przed końcem mogli sobie przybijać zwycięskie piątki. Było się z czego cieszyć!

- To był dla nas kolejny ważny mecz - powiedział trener Tomasz Herkt. - zabrakło Pawła Wiekiery, który w poprzednich meczach był dla nas ostoją ale w zespole jest mobilizacja i wtedy nie przeszkadza nawet brak czołowego zawodnika. Dobrze było w defensywie a jak jest dobra defensywa to i swobodniejszy atak. I tak było w Białymstoku. Cieszę się z tego sukcesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska