Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Intermarche Zastal Zielona Góra przegrał na wyjeździe z MKS Dąbrowa Górnicza

(flig)
Zawodnicy i trener Intermarche Zastalu mają o czym rozmawiać. Oby taki mecz, jak w niedzielę już się nie powtórzył.
Zawodnicy i trener Intermarche Zastalu mają o czym rozmawiać. Oby taki mecz, jak w niedzielę już się nie powtórzył. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Pojedynek MKS-u z Interamarche Zastalem zapowiadał się jako wydarzenie kolejki. Gospodarze są liderem, a goście przegrali tylko raz. Nic z tego nie wyszło, bo nasi nie potrafili nawiązać walki z naprawdę mocnymi gospodarzami.

MKS DĄBROWA GÓRNICZA - INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA 86:60 (26:20, 20:11, 28:15, 12:14)

MKS DĄBROWA GÓRNICZA - INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA 86:60 (26:20, 20:11, 28:15, 12:14)

MKS: Szczypka 18, Piechowicz 17, Zmarlak 9, Lisewski 8, Basiński 6 oraz Zielński 18, Bogdanowicz 4, Koziński 3, Lewicki 1, Zawierucha i Bubel po 0.
INTERMARCHE ZASTAL: Rajewicz i Flieger po 16, Kus 11, M. Chodkiewicz 8, Kukiełka 0 oraz Busz 6, Wróbel 2, Kalinowski 1, A. Chodkiewicz 0.
Sędziowali: Jakub Kotuski (Stalowa Wola), Miłosz Tracz (Kraków) i Jarosław Szwedowski (Prudnik). Widzów 600.

Owszem, MKS gra w tym sezonie bardzo dobrze, ma wielkie ambicje, ale przecież Interamrche Zastal też. Można było się spodziewać zaciętego, wyrównanego pojedynku. Także tego, że gospodarze okażą się lepsi, ale w takich rozmiarach? Nie umniejszając sukcesu ekipy z Dąbrowy Górniczej, to nasz zespół swoją bezradnością umożliwił mu taki sukces. Oczywiście, nie ma co rozdzierać szat. To początek rozgrywek, a i tak wszystko rozstrzygnie się w play offach. Ale w takim stylu po prostu nie wolno przegrywać. Zespół, który ma ambicje odgrywania ważnej roli, nie może się dawać tak dołować.

Jeszcze na rozgrzewce okazało się, że nie może wystąpić Marcel Wilczek, który od pewnego czasu zmaga się z urazem. Pierwsze minuty nie zapowiadały takiej klęski. Oba zespoły nie przejmowały się obroną i niemal każda akcja kończyła się koszem. Zaczęliśmy od punktów Rafała Rajewicza, trójkę rzucił nam Paweł Zmarlak, ale szybko skontrował Rajewicz. Potem prowadzenie zmieniało się kilka razy. Od pewnego momentu wygrywał już tylko MKS, ale bez paniki, bo Intermarche Zastal był blisko. Pod koniec kwarty gospodarze nam nieco odjechali. Po rzucie Krzysztofa Kozińskiego było 26:18, ale trafił jeszcze Marcin Wróbel. Prowadzenie gospodarzy 26:20 i ich lekki odjazd jeszcze nic nie znaczył.

Pierwsze minuty drugiej kwarty zdawały się to potwierdzać. Obie ekipy poprawiły obronę, dwa osobiste trafił Marcin Flieger. Było 26:22, a potem przez trzy minuty nikt nie potrafił zdobyć kosza. W 17 min po rzucie Artura Busza mieliśmy tylko 32:28. I zaczęło się. Totalna stójka, dziurawa obrona, fatalny atak, zero skuteczności. Gospodarze szybko się wstrzelili, a ukoronowaniem ich dominacji był rzut Łukasza Szczypki niemal z połowy boiska. Stało się to w 20 minucie. MKS wygrywał wówczas 46:28, czyli przez trzy minuty rzucił nam 14 punktów, przy zerowej odpowiedzi.

Wydawało się, że może coś się zmieni po przerwie. Nic z tego. Nasza ekipa zamiast podjąć walkę, jeśli już nie o zwycięstwo, to przynajmniej honorową porażkę, dalej stała. Zaskakujące, że najlepszym w ekipie był Rajewicz, a drugim, który coś grał, Marcin Chodkiewicz. Czyli dwóch zawodników próbowało, reszta statystowała.

Historia dwóch kolejnych kwart jest wręcz nudna. Wielka przewaga MKS-u, ogrywanie zielonogórzan, rzucanie niemal z każdej pozycji i coraz większa przewaga gospodarzy. W 38 min zespół z Dąbrowy Górniczej prowadził najwyżej, bo 86:56. O słabości naszej ekipy niech świadczy fakt, że mieliśmy 38 proc. skuteczności za dwa i tylko 25 proc. za trzy punkty. Zaliczyliśmy 27 zbiórek, przy 46 gospodarzy. To było straszne!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska